Laureaci nie występowali. Odczytano tylko werdykt Akademii Fonograficznej.
Hey rządzi niepodzielnie. Otrzymał sześć statuetek za album „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!” w kategoriach: rock, grupa, autor, piosenka („Kto tam? Kto jest w środku?”), produkcja, oprawa graficzna. Ale doceniono też młodą falę – zespół Beef z płytą „Ano” (nowa twarz fonografii, wideoklip), Mikę Urbaniak z krążkiem „Closer (pop) oraz Gabę Kulkę (wokalistka).
Przepadł bestsellerowy album Piaska „Spis rzeczy ulubionych”, ale miano kompozytora roku przypadło jego współtwórcy – Sewerynowi Krajewskiemu.
„Bigos Heart” Tymona Tymańskiego and Transistors został najlepszą płytą alternatywną, „Hard Land of Wonder” Anity Lipnickiej – poetycką, „Infinity” Kapeli ze Wsi Warszawa – folkową, „Evangelion” Behemotha – heavy metal. Wokalistą roku jest Tomek „Lipa” Lipnicki. Złotego Fryderyka przyznano Ewie Demarczyk i Wojciechowi Karolakowi.
Podczas koncertu Stanisław Soyka zinterpretował fragment „Tryptyku rzymskiego” Jana Pawła II – „Om-nia nuda et aperta”. Anna Maria Jopek wspominała księdza Romana Indrzejczyka, poetę, prezydenckiego kapelana. Maryla Rodowicz mówiła o spotkaniu z Marią Kaczyńską i zaśpiewała „Konie” Włodzimierza Wysockiego. Kayah wykonała „Wiosna przyjdzie i tak”. W finale artyści przypomnieli „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena.