– Spotkamy się po raz szósty, ale dopiero od dwóch lat pokazujemy samochody publiczności – mówi rzecznik prasowy GTP Marcin Jellinek. – Przez pierwsze cztery lata kierowcy przyjeżdżali do Polski, aby potrenować na Torze Poznań. Widzieliśmy, że ludzie polują na bolidy z aparatami w ręku, i stwierdziliśmy, że nasze auta warto pokazać – dodaje. Coraz więcej Polaków stać na drogie, sportowe samochody. Rocznie polscy klienci kupują ok. dziesięciu nowych ferrari, kilka lamborghini, kilkanaście astonów martinów, bentleyów i kilkadziesiąt porsche. W garażach nad Wisłą jest już ponad tysiąc takich aut. Polacy przestali się bać chwalenia swoim sukcesem. Zaledwie kilkanaście lat temu luksusowe auta musieli trzymać za granicą, żeby nie wzbudzić zainteresowania mafii. Popyt rośnie i nie ostudził go nawet kryzys. W tym roku serwis i salon sprzedaży otworzyły m.in. Aston Martin i Ferrari. – W czasie kryzysu, gdy spadła wartość złotówki, miałem mniej pracy, ale teraz znów jest więcej zamówień – mówi Mariusz Głodny, którego warsztat Vette specjalizuje się w wyciskaniu dodatkowych koni mechanicznych z silników, głównie amerykańskich maszyn.
A koni jest coraz więcej. W 2009 roku średnia moc samochodu startującego w Rage Race wynosiła 408 KM, w tym roku 450 KM. Jeden z najmocniejszych w tym roku to chevrolet camaro ze sprężarką, która ma ok. 650 KM. Taki samochód rozpędza się ze startu stojącego do stu kilometrów na godzinę w 4,5 sekundy – tyle co motocykl ścigant. Jeszcze szybsza jest 800-konna, budowana na zamówienie ultima GTR.
[srodtytul]Nie zwiewa przy 200 km/h[/srodtytul]
– Lubię samochody i szybką jazdę – przyznaje uczestnik jadący srebrnym porsche. Rasiński podkreśla, że Rage Race nie jest wyścigiem ani rajdem. Czasy przejazdów nie są wliczane do punktacji, a upust dla adrenaliny kierowcy znajdą podczas dwóch prób na lotniskach: w Kąkolewie i w Dębrznie. – Uczestnicy będą jeździli pod okiem znanego kierowcy rajdowego Tomasza Kuchara – wyjaśnia. Także kierowcy z GTP będą jeździć po Torze Poznań razem z instruktorami.
– Zaprosiliśmy Damiana Sawickiego (startuje w Seat Supercopa), Artura Czyża (Puchar Alfy Romeo), Andrzeja Gasenko (Kia Lotos Cup) – wymienia Justyna Tunga, przedstawicielka warsztatu Autim, który obsługuje ścigające się auta.
Jednak jeden z byłych uczestników Rage Race zauważa, że dla niektórych zawodników Rage Race prawdziwym torem jest droga. – Mała grupa wyprzedza na trzeciego, przejeżdża skrzyżowania na czerwonym świetle, pędzi na złamanie karku – mówi. Policja wie o tych praktykach i przygotowuje radary. Dlatego CB radio jest nieodzowne podczas tej imprezy do ostrzegania przed radarowymi zasadzkami. – Sprawdzałem, czy anteny CB nie zwiewa przy 200 km/h – zapewnia o pomyślnym teście inny kierowca Rage Race.