Otóż to! Osoby po pięćdziesiątce, które ja spotykam, już się wewnętrznie nie miotają. Mają zasady, które im się sprawdziły, żyją w zgodzie ze sobą, mając świadomość, kim są i na co je stać. Może mają mniejsze cele, ale realnie je oceniają i wiedzą, że je osiągną. Są odpowiedzialnymi pracownikami, bo są odpowiedzialnymi ludźmi.
[b] Skoro są prawdziwymi ekspertami, dlaczego ich wiedza i zasoby nie są wykorzystywane? [/b]
U pracodawców rodzą się obawy, że skoro 50 plus są tacy wyedukowani, nie będą się chcieli rozwijać, korzystać ze szkoleń itd. A przecież to jest pokolenie, które wprowadziło komputery do powszechnego użytku, dokonało rewolucji technologicznej – Bill Gates kończy w tym roku 55 lat! Podobnie Steve Jobs, współzałożyciel Apple'a, rówieśnik Gatesa.
Osobom z doświadczeniem trzeba więcej płacić niż stażystom czy studentom. Firmy w Polsce zatrudniają ludzi "po kosztach", nie myśląc perspektywicznie. Doradcą kredytowym powinien być dojrzały mężczyzna, a nie ktoś, kogo na kredyt nie stać i sam wynajmuje mieszkanie w kilka osób. A tymczasem kredyty, samochody i ubezpieczenia sprzedają nam doradcy przed trzydziestką.
[b]Odważyłby się pan powiedzieć o Grażynie Torbickiej, Korze Jackowskiej czy Grażynie Szapołowskiej, że to seniorki? Albo o Bogusławie Lindzie? Zdarza się wciąż często, że w mediach terminu "senior" i "50 plus" używa się wymiennie. Albo stosuje określenia "starszaki 50 plus". [/b]
Starszaki! To absurdalny infantylizm. Mamy do czynienia z pomyleniem pojęć już na etapie definicji. Osoby pięćdziesięcioletnie to ludzie w pełni sił twórczych, daleko im do starości. Takie myślenie wynika z zaszłości, kiedy na tzw. wcześniejszą emeryturę często można było przejść w wieku 55 lat.