Reklama
Rozwiń

Nad Wisłą to jedyna taka para na zapleczu

Jeszcze nie można ich oglądać. Nawet w samym zoo nie każdy o nich wie. Ale już są sensacją. Para legwanów z Fidżi jest jedyną taką w Polsce

Publikacja: 28.09.2010 14:09

Nad Wisłą to jedyna taka para na zapleczu

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Małpy, rekiny, słonie czy dzikie koty – na ul. Ratuszowej te gatunki rządzą wyobraźnią zwiedzających. A tymczasem jedna z największych sensacji tego sezonu żyje sobie na razie na zapleczu. Co takiego niezwykłego jest w tej niepozornej, zielonej jaszczurce?

[link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/296849,518644.html]Czytaj w "Życiu Warszawy"[/link]

Po pierwsze to, że jeszcze jej w Polsce nie było, nawet hodowcy prywatni takiej nie mają. Po drugie – pochodzenie. Bo legwany żyją najczęściej w Ameryce Południowej i Północnej. A ten gatunek pochodzi z wysp Fidżi, czyli daleko od stałego lądu.

– Już to, jak się tam pojawiły, jest zagadką. Żyją na kilku wyspach. Ponadto to gatunek zagrożony wyginięciem. I różne ogrody zoologiczne zaczynają je hodować, by ratować te legwany – mówi Mariusz Lech, szef herpetarium. – A dopiero tydzień temu, na konferencji EAZA (Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów), powstał program hodowlany dla tego gatunku.

Nasza parka trafiła do Warszawy z Niemiec.

Reklama
Reklama

– Odkupiliśmy je od jednego, uznanego hodowcy. Zoo na to znalazło pieniądze – przyznaje Lech.

Teraz pracownicy ogrodu chuchają i dmuchają na legwany z Fidżi, bo niełatwo się aklimatyzują w nowych warunkach.

Od dwóch tygodni para żyje na zapleczu herpetarium i opiekunowie z radością obserwują, że jest jej tam coraz lepiej – zwierzęta ładnie jedzą, a to oznaka, że się im u nas podoba. Przygotowywana jest nowa woliera dla legwanów, prawdopodobnie będzie je można oglądać w listopadzie.

W zoo wszyscy mają nadzieję, że za rok lub dwa lata powiększy się populacja legwanów zielonych – wtedy samica osiągnie odpowiedni wiek rozrodczy. Teraz liczy 1,5 roku.

A poza tym w herpetarium szykuje się kolejna niespodzianka. Otóż samica pytona zielonego złożyła jaja. Gdyby się z nich wykluły pytoniątka, byłby to pierwszy taki przypadek w zoo. Jaja obecnie grzeją się w inkubatorze. Pracownicy zoo liczą, że z ośmiu jaj jest szansa na węże.

Małpy, rekiny, słonie czy dzikie koty – na ul. Ratuszowej te gatunki rządzą wyobraźnią zwiedzających. A tymczasem jedna z największych sensacji tego sezonu żyje sobie na razie na zapleczu. Co takiego niezwykłego jest w tej niepozornej, zielonej jaszczurce?

[link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/296849,518644.html]Czytaj w "Życiu Warszawy"[/link]

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Kultura
Kendrick Lamar i 50 Cent na PGE Narodowym. Czy przeniosą rapową wojnę do Polski?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama