Małpy, rekiny, słonie czy dzikie koty – na ul. Ratuszowej te gatunki rządzą wyobraźnią zwiedzających. A tymczasem jedna z największych sensacji tego sezonu żyje sobie na razie na zapleczu. Co takiego niezwykłego jest w tej niepozornej, zielonej jaszczurce?
[link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/296849,518644.html]Czytaj w "Życiu Warszawy"[/link]
Po pierwsze to, że jeszcze jej w Polsce nie było, nawet hodowcy prywatni takiej nie mają. Po drugie – pochodzenie. Bo legwany żyją najczęściej w Ameryce Południowej i Północnej. A ten gatunek pochodzi z wysp Fidżi, czyli daleko od stałego lądu.
– Już to, jak się tam pojawiły, jest zagadką. Żyją na kilku wyspach. Ponadto to gatunek zagrożony wyginięciem. I różne ogrody zoologiczne zaczynają je hodować, by ratować te legwany – mówi Mariusz Lech, szef herpetarium. – A dopiero tydzień temu, na konferencji EAZA (Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów), powstał program hodowlany dla tego gatunku.
Nasza parka trafiła do Warszawy z Niemiec.