Noc Pragi była w ubiegłym roku jedną z większych lokalnych imprez w Warszawie. Współtworzyło ją kilkadziesiąt organizacji, knajp, klubów, stowarzyszeń i animatorów kultury. Koncerty, pokazy filmów, wystawy, uliczne pokazy – w każdym niemal zakątku dzielnicy prawie do białego rana coś ciekawego się działo.
Czy w tym roku będzie tak samo? Wielu animatorów kultury uważa, że szanse na to są nikłe. Impreza ma się odbyć 10 czerwca, a wielu z nich nic jeszcze o niej nie wie. I krucho z pieniędzmi.
– W ubiegłym roku już o tej porze wiedzieliśmy, jaka będzie nasza rola, co mamy przygotować my, a co zorganizuje dzielnica. W tym roku nie wiadomo nic. O imprezie dowiedziałam się przypadkiem dwa dni temu – narzeka Magda Latuch z klubu Zwiąż Mnie.
– Do nas jeszcze nikt się nie odezwał w sprawie imprezy – dziwi się też Marcin Brzózka z klubu Saturator.
Nie ma sponsorów
Na stronie internetowej urzędu nie ma dotąd żadnych zaproszeń do współpracy, żadnych ogłoszeń o przygotowywaniu Nocy Pragi. – Gdy zgłosiłem się do dzielnicy z pomysłem włączenia się w Noc Pragi, usłyszałem, że nie ma dofinansowania. Mogę zorganizować sobie coś z własnych funduszy. Dla nas nie ma w tym roku pieniędzy – mówi animator kultury Marcin Sarnatowicz.