Abstrakcyjne, radosne w barwach kompozycje kojarzą się z konstruktywizmem i op-artem. No tak, datowane na lata 60. i 70. – czyli pochodzą z lat artystycznych zabaw z prawami optyki.
Zobacz galerię zdjęć
Oglądane z bliska, ujawniają doskonały techniczny warsztat: kontury idealnie proste bądź bezbłędnie spiralne. Taką niespodziankę przygotowała Desa w swym Salonie Wystawowym. Nie lada gratka dla miłośników talentu Gronowskiego! Oto, czym król nowoczesnego polskiego plakatu zajął się w wieku emerytalnym: abstrakcją, która uwalniała go od państwowotwórczych zamówień. Trochę też wyparła go nawałnica młodych plakatowych talentów PRL. Kto wtedy pamiętał, że pionierem tej dziedziny był Gronowski?
Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne
Założył atelier graficzno-reklamowe „Plakat" już podczas studiów na Politechnice Warszawskiej w 1923 r., sześć lat później otworzył własną pracownię projektową w Paryżu. Rozgłos przyniosła mu legendarna reklama „Radion sam pierze" (czarny kot, biały kot, plus wiadro mydlin) oraz logo LOT, zaprojektowane w 1929 r. i z niewielkimi korektami funkcjonujące do dziś.
Nawet Antoniego Słonimskiego zafascynował rozmach i skala działalności grafika, czemu dał wyraz w „Wiadomościach Literackich": „Rano człowiek się budzi, patrzy na kalendarz (rysowany przez Tadeusza Gronowskiego) i zapala papierosa (pudełko rysowane przez Tadeusza Gronowskiego), na ulicy na każdym słupie parę plakatów (rysowane przez Tadeusz Gronowskiego) zachęca człowieka do nabywania różnych przedmiotów...". Fakt, Gronowski nie próżnował. Jeszcze przed wojną stworzył około 500 posterów plus ilustracje, winiety, graficzna oprawa przedmiotów codziennego użytku, kostiumy, dekoracje.