Gra w filmach amerykańskich i europejskich, ale po pracy zawsze wraca do ojczystej Australii.
Bywa nazywana nową Meryl Streep. Jest wszechstronna, ma doskonały, zdobyty w teatrze warsztat, pięciokrotnie była nominowana do Oscara. Statuetkę odebrała w 2005 roku za kreację w „Aviatorze" Martina Scorsese. Wcieliła się tam w inną wielką legendę kina: Katharine Hepburn.
Nadzwyczaj przekonująco Cate Blanchett potrafi grać królowe. Tytułowa rola w „Elizabeth" Shekhara Kapura otworzyła jej w 1998 roku drogę do międzynarodowej kariery i przyniosła nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Dziewięć lat później aktorka znów założyła koronę angielskiej monarchini w „Elizabeth: Złoty wiek"... i ponownie została wyróżniona nominacją do Oscara.
Wielbicielom gatunku fantasy nazwisko Blanchett kojarzy się z inną królową – Galadrielą, władczynią elfów. Aktorka zagrała ją we wszystkich częściach „Władcy Pierścieni" –Tolkienowskiej trylogii, przeniesionej na ekran przez Petera Jacksona.
Ale to nie koniec. Już w przyszłym roku Cate ma powrócić na ekran jako Galadriela w ekranizacji kolejnej powieści Tolkiena: „The Hobbit".