Połączenie Żyda i pieniędzy zagościło na dobre w wyobraźni chrześcijańskiej, gdy – jak powiada Ewangelia – Judasz wydał Jezusa za 30 srebrników. Od tamtego czasu Judasz stał się synonimem Żyda, a reszta apostołów i Jezus jakoś przestała być Żydami. Z czasem mityczny Żyd, fantazmat na temat Żyda „w ogóle", szczelnie zasłonił rzeczywistość, jaką byli realni Żydzi. Gdyby nie religijny początek tego fantazmatu, gdyby nie dobrych kilka wieków pracy Kościoła nad wiernymi, gdyby nie impet wiary, który go niósł, Żydzi nie dorobiliby się tak demonicznego wizerunku. Nie byli ani na tyle ważni, ani na tyle liczni. Jest to jednak pewne osiągnięcie, być zbiorowym i wiecznym zabójcą Boga tych, między którymi się żyje (gdyby nie powodzenie filmu „Pasja" Mela Gibsona w Polsce, darowałabym sobie uwagę, że jeśliby jednak Żydzi mieli zabić Jezusa-Joszuę, toby go ukamienowali, do czego mieli prawo w wypadku poważnych herezji religijnych. Krzyżowanie było karą jedynie rzymską). Fakt, że to sami Żydzi ogłosili boskość Jezusa, też jakoś udało się zwalczyć.
Handel lub lichwa
To, czym Żydzi się zajmowali w krajach chrześcijańskich, było dokładnie określone, i to nie przez nich. Chrześcijaństwo ustalało swoją tożsamość w gniewnej opozycji do judaizmu, lecz gniew i opozycja to nic wobec realnej władzy, jaką miało ono nad Żydami. Z czasem zepchnięto Żydów do kilku rodzajów zajęć, oddzielono ich od chrześcijańskich sąsiadów, napiętnowano żółtą łatą na ubraniach, przypisano im sojusz z diabłem, mord rytualny, bezczeszczenie hostii etc. Po pierwszej wyprawie krzyżowej, w XI w., której Żydzi byli pierwszymi ofiarami, kiedy upadł żydowski handel ze Wschodem, kiedy nie mieli już prawa do uprawiania rzemiosła ani rolnictwa, przez pewien czas jedynymi dozwolonymi zajęciami był handel starymi szmatami lub lichwa. I w handlu, i w lichwie zawsze mieli chrześcijańską konkurencję, czasami ze strony kleru, choć antysemicki mit widzi to inaczej (w XVII w., po wojnach z Chmielnickim i po potopie, polscy Żydzi nie bywali już bankierami, tę rolę przejęły często zakony i kościoły, które miały nienaruszony majątek w postaci ziemi, a zniszczone wojnami i nędzą gminy żydowskie były u nich zadłużone do końca I RP).
W średniowieczu patent na pożyczanie pieniędzy na procent Żydzi wykupywali u papieży. Nie za grosze, jak się domyślam. I władza popierała to zajęcie, ponieważ z Żyda bankiera największe zyski ciągnęli królowie i książęta. Wszystkie wypędzenia Żydów w średniowieczu z terenów zachodniej i południowej Europy były prostym sposobem na niespłacanie im długów. Izabela Katolicka, królowa Hiszpanii, w 1492 r. wyparła z Andaluzji Maurów, prowadząc wojnę w znacznym stopniu za pieniądze pożyczone od żydowskich bankierów, w tym samym roku wygnała Żydów z Hiszpanii, rozwiązując problem długu. Oficjalnym powodem był mord rytualny, czyli zaginione dziecko.
Okup za życie
Żydów z pieniędzmi łączyły rzeczywiście szczególne stosunki. Otóż Żydzi musieli mieć pieniądze, żeby przeżyć w świecie chrześcijan. Okupywali się przed wypędzeniami, przed pogromami, przed szantażami. Zdarzało się, że w żydowskim domu pojawiał się ktoś, kto mówił, ile trzeba zapłacić, żeby nazajutrz nie podrzucono w okolicy zwłok chrześcijańskiego dziecka.