Nie wiem, ale skoro Katalończycy potrafili nie udzielić poparcia Madrytowi jako kandydatowi na organizatora IO w 2012 roku, za co ich wina spotkał bojkot ze strony reszty Hiszpanii, jest możliwe, że nie zawahają się również odrzucić wszechobecnego szampana na rzecz swojej cavy właśnie.
Jednocześnie cavie do szampana bardzo blisko. Do 1970 roku sprzedawano ją pod nazwą „champana", co budziło wiadome skojarzenia. Ochrzczono ją na nowo „cava", czyli „jaskinia", odnosząc się do miejsca, gdzie wino było niegdyś składowane. Nieufnym chcę jednak od razu wyjaśnić – cava nie jest hiszpańską podróbką francuskich bąbelków, ale autonomicznym winem o sporej tradycji, które staje się coraz popularniejsze na całym świecie.
Najpierw małe przypomnienie. Musujących win mamy wiele – począwszy od szampana, cavy, przez włoskie franciacortę, prosecco i lambrusco po całe morze gazowańców. Swoją pozycję (i cenę) zawdzięczają metodzie produkcji. I tak – szampana, cavę i franciacortę robi się tak zwaną metodą klasyczną (szampańską), ?a prosecco i lambrusco metodą Charmata (o sposobie nagazowywania dwutlenkiem węgla wina ?w butelkach niczym puszek z napojami nie będę się tu rozwodził).
Skupmy się jednak na metodzie klasycznej. Na czym polega? Otóż, gdy mamy już odpowiednie wino w butelkach, dodaje się do niego cukier i drożdże, żeby wywołać ponowną fermentację. Drożdże, żywiąc się cukrem, produkują dwutlenek węgla, który ?w sposób kompletnie naturalny gazuje wino. Po jakimś czasie w zakapslowanych flaszkach powstaje osad, który w miarę pracochłonnego obracania ułożonych pod skosem butelek zbiera się w ich szyjkach. Następnie trzeba się go pozbyć i uzupełnić objętość porcją wina z określoną ilością cukru (lub bez, ale o tym za chwilę).
Z taką wiedzą możemy już udać się na Półwysep Iberyjski. Rodzinną „jaskinią" cavy jest Katalonia, a dokładniej jej część niedaleko Barcelony zwana Penedes, gdzie mieszczą się najwięksi i najbardziej znani producenci. Jednak w odróżnieniu od szampana wyłącznie z Szampanii oficjalna cava jest również produkowana w kilku innych rejonach – Utiel-Requena, Rioja, Ribera del Guadiana i Carinena. Celem naszej dzisiejszej podróży jest właśnie ten pierwszy. ?Tu, 70 kilometrów na zachód od Walencji, ma swoją siedzibę Bodega Torre Oria.