Cava

Czy Luis Enrique przypieczętował podpisanie dwuletniego kontraktu trenerskiego z FC Barceloną kieliszkiem cavy? - pisze Jerzy Mazgaj.

Publikacja: 23.05.2014 08:29

Cava

Cava

Foto: materiały prasowe

Red

Nie wiem, ale skoro Katalończycy potrafili nie udzielić poparcia Madrytowi jako kandydatowi na organizatora IO w 2012 roku, za co ich wina spotkał bojkot ze strony reszty Hiszpanii, jest możliwe, że nie zawahają się również odrzucić wszechobecnego szampana na rzecz swojej cavy właśnie.

Jednocześnie cavie do szampana bardzo blisko. Do 1970 roku sprzedawano ją pod nazwą „champana", co budziło wiadome skojarzenia. Ochrzczono ją na nowo „cava", czyli „jaskinia", odnosząc się do miejsca, gdzie wino było niegdyś składowane. Nieufnym chcę jednak od razu wyjaśnić – cava nie jest hiszpańską podróbką francuskich bąbelków, ale autonomicznym winem o sporej tradycji, które staje się coraz popularniejsze na całym świecie.

Najpierw małe przypomnienie. Musujących win mamy wiele – począwszy od szampana, cavy, przez włoskie franciacortę, prosecco i lambrusco po całe morze gazowańców. Swoją pozycję (i cenę) zawdzięczają metodzie produkcji. I tak – szampana, cavę i franciacortę robi się tak zwaną metodą klasyczną (szampańską), ?a prosecco i lambrusco metodą Charmata (o sposobie nagazowywania dwutlenkiem węgla wina ?w butelkach niczym puszek z napojami nie będę się tu rozwodził).

Skupmy się jednak na metodzie klasycznej. Na czym polega? Otóż, gdy mamy już odpowiednie wino w butelkach, dodaje się do niego cukier i drożdże, żeby wywołać ponowną fermentację. Drożdże, żywiąc się cukrem, produkują dwutlenek węgla, który ?w sposób kompletnie naturalny gazuje wino. Po jakimś czasie w zakapslowanych flaszkach powstaje osad, który w miarę pracochłonnego obracania ułożonych pod skosem butelek zbiera się w ich szyjkach. Następnie trzeba się go pozbyć i uzupełnić objętość porcją wina z określoną ilością cukru (lub bez, ale o tym za chwilę).

Z taką wiedzą możemy już udać się na Półwysep Iberyjski. Rodzinną „jaskinią" cavy jest Katalonia, a dokładniej jej część niedaleko Barcelony zwana Penedes, gdzie mieszczą się najwięksi i najbardziej znani producenci. Jednak w odróżnieniu od szampana wyłącznie z Szampanii oficjalna cava jest również produkowana w kilku innych rejonach – Utiel-Requena, Rioja, Ribera del Guadiana i Carinena. Celem naszej dzisiejszej podróży jest właśnie ten pierwszy. ?Tu, 70 kilometrów na zachód od Walencji, ma swoją siedzibę Bodega Torre Oria.

Szacowna winnica Torre Oria została założona w 1897 roku i chlubi się tym, że jako pierwszy producent spoza Penedes robili cavę objętą oznaczeniem DO (Denominación de Origen). Dziś powstają tu wina i cavy w dwóch liniach – Torre Oria i Marqués de Requena. My spróbujemy Torre Oria Cava Brut Nature. Powstaje z winogron macabeo i parellada, dwóch z trzech podstawowych odmian dozwolonych w produkcji białej cavy (ta trzecia to xarel.lo). Macabeo zawdzięcza swoją kwasowość, świeżość i kwiatowy aromat, a parelladzie strukturę, elegancję i nuty zielonych jabłek. Ma jasnozłoty kolor i mnóstwo tak lubianych przez wszystkich drobnych bąbelków.

To bardzo wytrawne i rześkie wino, ale przecież nie darmo opatrzone jest nazwą Brut Nature. Tu mała dygresja. Warto zapamiętać klasyfikację cavy pod względem zawartości cukru, by nie rozczarować się wyborem. I tak od najbardziej wytrawnych mamy: Brut Nature (do której nie dodaje się już cukru), Extra Brut, Brut, Extra Seco, Seco, Semi-Seco i Dulce.

A kiedy pić Cavę Brut Nature Torre Oria? Można zarówno jako aperitif, jak i dodatek do dań, szczególnie tych ostrych, bo jako wino o stosunkowo niskiej zawartości alkoholu nieco łagodzi siłę przypraw. Można też wznosić nią toasty, więc – sukcesów życzę!

Nie wiem, ale skoro Katalończycy potrafili nie udzielić poparcia Madrytowi jako kandydatowi na organizatora IO w 2012 roku, za co ich wina spotkał bojkot ze strony reszty Hiszpanii, jest możliwe, że nie zawahają się również odrzucić wszechobecnego szampana na rzecz swojej cavy właśnie.

Jednocześnie cavie do szampana bardzo blisko. Do 1970 roku sprzedawano ją pod nazwą „champana", co budziło wiadome skojarzenia. Ochrzczono ją na nowo „cava", czyli „jaskinia", odnosząc się do miejsca, gdzie wino było niegdyś składowane. Nieufnym chcę jednak od razu wyjaśnić – cava nie jest hiszpańską podróbką francuskich bąbelków, ale autonomicznym winem o sporej tradycji, które staje się coraz popularniejsze na całym świecie.

Pozostało 80% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"