Reklama

The Smashing Pumpkins, Monuments To An Elegy, Mystic, CD, 2014

„Monuments to an Elegy" The Smashing Pumpkins to jeden z najbardziej niedocenionych albumów 2014 roku.

Publikacja: 19.01.2015 05:58

The Smashing Pumpkins, Monuments To An Elegy, Mystic, CD, 2014

Foto: Rzeczpospolita

Zanim zaleje nas fala nowych premier, ci, którzy przegapili tę płytę, powinni po nią sięgnąć, bo potwierdza powrót lidera Billy'ego Corgana do najwyższej formy.

Zapowiadała to zresztą poprzednia płyta The Smashing Pumpkins – „Oceania". Ale chyba nikt się nie spodziewał, że tak ambitny projekt jak trylogia „Teargarden by Kaleidyscope", zwłaszcza po chłodnym występie zespołu na OFF Festivalu w 2013 roku, nie okaże się jedynie buńczuczną zapowiedzią comebacku. Większość grup nie radzi sobie z nagraniem kilkudziesięciu oryginalnych minut muzyki raz na kilka lat. Tymczasem „Monuments to an Elegy" daję szansę, że również trzecia część „Day for Night" może być wartościowa.

Trzeba jednak pamiętać, że rozbudowane formy, inspirowane progresywnym oraz symfonicznym rockiem, zawsze były specjalnością The Smashing Pumpkins.

Manifestem ich możliwości stał się podwójny album „Mellon Collie and the Infinite Sadness" uważany za „The Wall" generacji X. Nikt inny nie potrafił tak pięknie śpiewać o beznadziei współczesnego świata. Gotyckie klimaty na długo przed Florence and the Machine imponowały na „Adore".

Pracując nad nowym cyklem piosenek, Billy Corgan zachował się jak Roger Waters w dobie Pink Floyd. Pozwalniał wszystkich kolegów i otoczył się gwiazdami. Z dawnego składu ostał się gitarzysta Jeff Schroeder. W studio za bębnami zasiadł Tommy Lee, perkusista celebryta z Motley Crüe, znany również z romansu z Pamelą Anderson. Również dobrze daje sobie radę z perkusją. Na części koncertów jego miejsce zajął Brad Wilk z The Rage Against the Machine, wspomagający podczas ostatniej trasy Black Sabbath. Na basie zagrał Mark Stoermer z The Killers.

Reklama
Reklama

Corgan mówił, że płyta będzie wybitnie gitarowa. Tak zespół brzmiał na początku kariery. Teraz jest zupełnie inaczej. Zbyt wiele tu ukłonów w stronę synthpopu, żeby słowa lidera znalazły potwierdzenie w nagraniach. Do najlepszych gitarowych kompozycji należy bezsprzecznie „Anaise!". Marszowe tempo podszyte jest typową dla śpiewu Corgana melancholią, którą zmiękczają od czasu do czasu syntezatory. Jeszcze bardziej przebojowy utwór to „Dorian". „One and All" podkręca tempo i dynamikę brutalnie brzmiącymi partiami basu.

Corgan nigdy nie był zamknięty na punkowe inspiracje. Najsłabsze jest „Run 2 Me", i nie dlatego, że to kiepska piosenka. Za bardzo jednak przypomina dokonania The Killers, a tak doświadczonemu muzykowi jak Corgan nie wypada naśladować młodszych kolegów.

„Drum + Fife" zostało wybrane na drugi singel, co nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę przebojowość zwłaszcza linii instrumentów klawiszowych. Warto też zwrócić uwagę na „Monuments" oraz „Anti-Hero". W takich piosenkach Corgan buduje pomnik swojemu talentowi.

Jacek Cieślak

The Smashing Pumpkins, Monuments To An Elegy, Mystic, CD, 2014

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama