Reklama

Inne brzmienie gitarowego tria

Neony to jeden z najlepszych młodych polskich zespołów, ale drugim albumem poszedł w stronę electropopu.

Aktualizacja: 17.09.2015 22:54 Publikacja: 17.09.2015 21:08

Neony, UNIform, Sony Music Polska, CD, 2015

Neony, UNIform, Sony Music Polska, CD, 2015

Foto: Rzeczpospolita

W ostatnich latach, kiedy Jarocin stał się miejscem comebacku starszych gwiazd, rzadziej odnotowywano, kto wygrywał festiwalowy konkurs debiutantów. Pięć lat temu zwyciężyły go założone w 2008 roku Neony. W ślad za sukcesem poszło nagranie teledysku do znakomitej piosenki „Gorący styczeń". Znalazła się na debiutanckim CD „Niewolnicy weekendu" (2011).

Płyta udowodniła, że Neony należą do czołówki nowych polskich zespołów. Atutem były zbalansowane, bo zakręcone, a jednocześnie komunikatywne, teksty.

Wokalista i gitarzysta Dawid Zając potrafi śpiewać ostro, ale i z typową dla dzisiejszej muzyki nonszalancją. Gitary grają zgrzytliwie, dynamicznie – postpunkowo, ale nie stronią też od tanecznych dźwięków. Precyzyjną maszynę przypomina sekcja rytmiczna w składzie Grzegorz Sawa-Borysławski (bas) i Tomasz Garbera (bębny).

Neony nie bały się otwarcie nawiązać do Franza Ferdinanda w „Muszę porozmawiać o tym z Tobą", a w „Gorącym styczniu" zrobiły ukłon w stronę Foals.

Tytułem „Niewolnicy weekendu" można byłoby natomiast objąć wszystkie ich piosenki, które opisują nocne hipsterskie życie w klubach i kafejkach oraz młode pokolenie żyjące od piątku do piątku w imprezowym rytmie.

Reklama
Reklama

Teksty stały się portretami energetycznych wampirów, które w domu płaczą w poduszki. To „kolekcjonerzy mocnych wrażeń" ze zwężonymi źrenicami. „Wasza klasa" była szyderstwem z ludzi, którzy starali się wyretuszować swoje życie i przydać mu blasku poprzez zdjęcia publikowane na profilu internetowym.

Czas między wydaniem pierwszej i drugiej płyty wypełniły eksperymenty, m.in. związane z dołączeniem do składu sekcji dętej. Eksperyment się nie powiódł, a nowa płyta „Uniform" różni się od poprzednich nagrań.

Atutem zespołu jest wciąż mocne brzmienie gitarowego trio. Już jednak rozpoczynające album „Niebieskie światło" dostało energetycznego kopa dzięki elektronicznym ornamentom. Wraz z tym pojawiły się lżejsze, electropowe brzmienia, czego przykładem są „Mydlane bańki".

Ten klimat podkręca jeszcze bardziej wręcz funkujący „Plac zabaw", gdzie transowy refren wzmacnia efekt perkusyjnych przeszkadzajek. Powrotem do klimatu pierwszej płyty jest kompozycja tytułowa „Uniform". Ale i tu zaczyna dominować elektronika, Dawid Zając zaś stara się śpiewać w wyższych rejestrach, jak w najpopularniejszych dziś nagraniach electropopowych zespołów z Anglii.

Nowa płyta ma również mocne dolnośląskie akcenty. Wcześniej Neony śpiewały o wrocławskich klubach, teraz w „Legalnej Moskwie" powracają obrazy z Legnicy – „małej Moskwy". Wokalista śpiewa: „Strzelają do mnie seriami wspomnień". Mamy rosyjskie dziewczyny, które wcześnie zaczęły używać makijażu. Jest też przygoda ze znaczkiem z sierpem i młotem. Rosyjski klimat wzmacnia „duszoszczypatielnaja" aranżacja z chórem i bałałajkami.

Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Reklama
Reklama