Rozkosze Bretanii

Sezon wakacji w pełni. Ja swoje zakończyłam, lecz ich bretońską część będę pamiętać długo. Czysto towarzyska z założenia część urlopu przebiła poprzednią, w zamyśle kulinarną wyprawę na południe Włoch.

Aktualizacja: 12.08.2016 22:19 Publikacja: 11.08.2016 18:24

Rozkosze Bretanii

Foto: Fotorzepa, Justyna Adamczyk

Bretania to najbardziej na zachód wysunięta część Francji, skąpana z trzech stron w Atlantyku. Pozornie uboga krewna Lazurowego Wybrzeża. Dojechać tu trudno, a i pogoda nie rozpieszcza. Silne wiatry i umiarkowane temperatury słusznie zniechęcają przypadkowych turystów. To miejsce dla wtajemniczonych oraz wyższych stanów paryskiej socjety. Próżno szukać wyzywających oznak bogactwa. To miejsce na golfa, żaglówki i wyśmienite ostrygi.

Farmy ostryg i muli posadowione są przy brzegu. Tu jednak pierwszy raz widziałam je z bliska, niemal suchą stopą chodząc wokół pali, na których mocuje się sznury ciasno obwieszone mulami. Obok ciągnęły się konstrukcje pokryte plastikową siatką, na której spoczywają ostrygi. Patrzenie na te cuda jest możliwe dzięki odpływom powodującym, że w ciągu doby woda cofa się nawet o 15 kilometrów.

W chwilowo osuszonych zatokach pojawiają się zbieracze małż. Niewielkie sercówki chowają są kilka centymetrów pod piaskiem. Uzbrojeni w kubełki i trójzęby do przeczesywania dna ruszyliśmy na łowy. Po godzinie dwa kubełki zapełniły się w stopniu gwarantującym wieczorną ucztę. Zarówno spacer po chwilowo osuszonym oceanie, jak i smak własnoręcznie zebranych i przygotowanych małż pozostaną jedną z najpiękniejszych wakacyjnych pamiątek.

Jednak nie trzeba wyskubywać z piasku muszelek, żeby dobrze zjeść. Wprawdzie restauracyjnie region nie przedstawia się imponująco i poza policzalnymi na palcach jednej ręki wyjątkami po prostu strach stołować się tu w restauracjach, ale na głód nie można narzekać. Miłośnicy owoców morza powinni być w siódmym niebie. Kilka gatunków miejscowych ostryg, najświeższych jak się da, rozmaitych kalibrów, jest dostępnych niemal na każdym rogu. Nie trzeba szukać sklepów rybnych z prawdziwego zdarzenia, gdzie rano kolejka elegancko ubranych mieszkańców wymienia się ploteczkami w oczekiwaniu na frykasy na wieczór. Zwyczaj jest bowiem taki, że wybiera się kraby, pająki morskie, homary czy langusty, prosi o ich sprawienie lub przyrządzenie, po czym wpada po odbiór przed kolacją. Proste, urocze i praktyczne. A do tego pyszne, zwłaszcza że można domówić domowej roboty majonez czy świeżo otwarte ostrygi. Nic, tylko zasiąść na tarasie z kieliszkiem schłodzonego białego wina i baterią narzędzi pomocnych przy wydłubywaniu ze skorup najpyszniejszych kawałków.

Tradycyjną potrawą bretońską (o fasolce po bretońsku oczywiście nikt tu nie słyszał!) są naleśniki gryczane zasmażane z szynką, jajkiem sadzonym i tartym serem. Istotnie, prosta i egalitarna to przyjemność, banalna do przyrządzenia w domu lub dostępna w tysiącach creperii czy na ulicznych straganach. Wszak pomiędzy połykaniem ostryg i przepijaniem ich szampanem trzeba co jakiś czas przekąsić coś konkretnego!

Autorka jest redaktor naczelną „Żółtego Przewodnika" Gault & Millau

Rekomendacja „Gault & Millau"

A la française

Szef kuchni Dominique Chesnais

Bistro, kawiarnia i minidelikatesy – wszystko pod jednym dachem i w 100% a la française, czyli po francusku. Taki pomysł na lokal zrealizował Dominique Chesnais, który twierdzi, że zaczął gotować, bo jego mama zupełnie nie znała się na kuchni… I chwała Bogu.

Lokal mieści się w kamienicy stojącej przy oddalonej o kilka kroków od starówki ulicy Spichrzowej i ma dwa poziomy. Wnętrze jest utrzymane w pastelowych barwach, gdzieniegdzie są żywsze akcenty; jednym z nich – pomysł tyleż prosty, co genialny – jest tablica z menu wypisanym różnokolorową kredą. Na parterze są minidelikatesy. Znajdziemy tu m.in. pasztet ze ślimaków, różnego rodzaju terriny (łącznie z tymi wytwarzanymi na miejscu), cydry z Bretanii i trochę francuskich win.

W menu proste, niemalże domowe dania kuchni francuskiej. Choćby znakomite zupy na czele z aksamitną cebulową, gotowaną na białym winie i podawaną z pysznymi grzankami z serem. Warto wspomnieć, że wszystkie przygotowywane są na wywarach warzywnych, co powinno zadowolić wegetarian. W karcie są kisze, sałatki, pieczone na miejscu bagietki, croque madame, monsieur i terriny. Specjalność zakładu to naleśniki – bretońskie galettes z mąki gryczanej, które, jak twierdzi szef, są starszymi braćmi crepes de froment, czyli pszennych, nb. także tu serwowanych. Do picia – oprócz wina – sporo cydrów.

PSST!?Biesiadę można zacząć jak we Francji – od Kir Cassis, czyli musującego wina z likierem z czarnej porzeczki. A zakończyć doskonałą kawą.

10,5/20

Francuska/Swobodna

Spichrzowa 24/1

wejście od Stągiewnej 
80-750 Gdańsk 
tel. +48 58 765 11 12 
www.facebook.com/po.francusku

Czynne 
X–IV wt.–czw. 9.00–21.00, pt.–sob. 9.00–22.00, niedz. 9.00–20.00 
V–IX pon.–czw. 9.00–21.00, pt.–sob. 9.00–22.00, niedz. 9.00–20.00

Średnie ceny 
przystawka 27 zł 
danie główne 35 zł 
deser 10 zł

Płatność kartą: Visa MC AmEx

Atmosphere

Szef kuchni Artur Lachowicz

Na parterze pewnego bloku słupskiego osiedla mieści się jedna z najciekawszych pomorskich restauracji. Schody i podjazdy dla wózków prowadzą na rozległy taras oraz do drzwi wejściowych. Po przestąpieniu progu wkraczamy do innego świata. Eleganckie wnętrze, ściany wykończone tapetami w bordowo-matowozłote pasy, starannie nakryte stoły, miękkie krzesła i pikowane siedziska oraz wszechobecne regały z winem. Można się tu zasiedzieć!

A warto, ponieważ szef kuchni Artur Lachowicz starannie dobiera produkty i z werwą komponuje z nich pyszne dania. Szczególnie ciepło patrzy na polską tradycję, choć nie ukrywa flirtu z włoskimi smakami.

Pięknym i smakowitym początkiem może być tatar z tuńczyka. Kawałki awokado dodają kremistości grubo siekanemu mięsu, kompozycję podkręca zaś czarny sezam i sok z limonki. Kontrapunktem smakowym i kolorystycznym są kropki z musu z czerwonej papryki. Nie mniej wrażeń zapewnia intensywna zupa rakowa, bogato okraszona koperkiem i jędrnymi kawałkami raczego mięsa. Poważną cześć karty stanowią dania rybne. I próżno tu szukać smażonej flądry z frytkami. Można natomiast znaleźć pieczony filet z dorsza na conficie z kurek, bobu i pomidorów. Soczyste płatki ryby znakomicie komponują się z jędrnymi dodatkami. Ciekawym i odświeżającym finałem są tutejsze lody z białego wina.

PSST!?Podczas degustacji win można zagłębić się w lekturę sentencji znanych ludzi na temat tego trunku. Mądre i zabawne.

12,5/20

Międzynarodowa/Elegancka

Norwida 20

76-200 Słupsk 
tel. +48 59 844 40 44 
www.atmosphere-slupsk.pl

Czynne 
wt.–sob. 13.00–22.00 
niedz. 12.00–18.00

Średnie ceny 
przystawka 29 zł 
danie główne 47 zł 
deser 19 zł

Płatność kartą: Visa MC AmEx

Bocian Morski

Szef kuchni Filip Miotke

Kulinarne fantazje realizuje tu młody szef Filip Miotke, prowadząc kuchnię w równych proporcjach opartą na regionalnej tradycji i autorskich pomysłach.

Lokal mieści się w starym rybackim domu, którego renowacja i adap­tacja trwały prawie rok. Należy do Doroty Radomskiej i Zbigniewa Moroza – brata Artura, właściciela i szefa kuchni pobliskiego Bulaja. Nazwa wzięła się z gwary rybaków, którzy morskim bocianem nazywają belonę, rybę o długich szczękach przypominających dziób.

Bocian jest świetnie położony: dość blisko Monciaka, ale na tyle daleko, że nie dochodzi tu już turystyczny zgiełk. Ściany z surowej cegły zdobią regały od podłogi po sufit wypełnione winem. Ciepły i spokojny klimat oraz spora przestrzeń między stolikami sprzyjają intymnym spotkaniom. Obsługa opiekuńcza, przemiła i profesjonalna.

W krótkim, często zmieniającym się menu królują ryby. Zamówiwszy rzadko spotykaną nototenię, dostaniemy sprężystą rybę przyrządzoną w lekko kwaśnej marynacie z dodatkiem doskonale balansującej jej smak słodkawej konfitury z czerwonej cebuli. Połączenie holenderskiego matiasa z marynowaną w czosnku cukinią jest równie smaczne, co ładne. O dobór wina najlepiej poprosić samego Zbigniewa Moroza. Wybór jest spory, a większość trunków dostaniemy też na kieliszki – rozsądne ceny tych ostatnich właściciel ustala „w biegu”.

PSST!?Można tu zjeść szarlotkę wybitną. Domowa, posypana wyłącznie cukrem pudrem, z prawdziwej szarej renety, aromatycznie pachnie cynamonem.

11,5/20

Rybna/Rodzinna

Pułaskiego 19/1

81-762 Sopot 
tel. +48 58 354 40 40 
www.bocianmorski.pl

Czynne 
codziennie 12.00 do ostatniego gościa 
kuchnia: 
codziennie do 23.00

Średnie ceny 
przystawka 29 zł 
danie główne 54 zł 
deser 20 zł

Płatność kartą: Visa MC AmEx

Ewa Zaprasza

Szefowa kuchni Hanna Dmochowska

Dmochowscy zaczynali od sezonowego baru z zapiekankami w 1987 r. Od tego czasu rodzinna firma ewoluowała, zarówno jeśli chodzi o menu i techniki gotowania, jak i skalę działania. Dzisiejsza Ewa to miejsce, do którego regularnie wracają rzesze turystów i chętnie zaglądają miejscowi. Co się nie zmieniło, to wysoka jakość i świetna atmosfera.

Gdy idzie się na obiad do Ewy, należy to rozumieć dosłownie. Bo Ewa to dom rodzinny właścicieli, którzy sukcesywnie zamieniali kolejne pokoje w sale restauracyjne, zachowując jednak ich domowy, przytulny charakter. Są tutaj proste meble i półki z książkami; zimą głównym bohaterem staje się duży kominek, w którym zawsze wesoło trzaskają polana. Latem goście najchętniej zasiadają pod parasolami w leśnym ogrodzie.

Karta dań u Ewy jest bogata, różnorodna i zaspokoi wymagania nawet najbardziej kapryśnych gości. Słynny już, doskonały domowy śledź w majonezie podawany jest jako czekadełko. Wśród najciekawszych propozycji w menu są soczyste kotleciki jagnięce z solidną porcją idealnie zgrillowanych warzyw oraz sandacz w pachnącym sosie borowikowym. Obowiązkową pozycją powinny być dania z regularnie zmienianej karty sezonowej. Szparagi w chrupiącym boczku z sadzonym jajkiem i kremowa zupa szparagowa oznaczają, że właśnie nadeszło lato.

PSST!?Firma Ewa Zaprasza (EZ) oferuje też usługi cateringowe. Ostatnio nawet serwowała dania regionalne na bankiecie w Ambasadzie RP w Kopenhadze.

11/20

Polska/Swobodna

Morska 49

Sasino 
84-210 Choczewo 
tel. +48 58 676 33 39 
www.ewazaprasza.com.pl 
Sasino

Czynne 
VI–VIII codziennie 
12.00–22.00 
IX–XI, I–V codziennie  
12.00–20.00 
XII – zamknięte

Średnie ceny 
przystawka 14 zł 
danie główne 37 zł 
deser 11 zł

Płatność kartą: Visa MC

Restauracja proVita

Szef kuchni Piotr Buryło

Piotr Buryło kilka miesięcy temu zastąpił na stanowisku szefa kuchni Daniela Olasa. Wcześniej z powodzeniem pełnił funkcję sous-chefa, dzieląc z poprzednikiem pasję do nowoczesnej, zdrowej kuchni. Obaj startowali w konkursach kulinarnych i regularnie zajmowali miejsca na podium. W proVita Buryło udowadnia, że kuchnia fit może być nie tylko zdrowa, ale także pyszna i piękna.

Hotel Wellness proVita, w którym znajduje się restauracja, położony jest kilkadziesiąt metrów od ładnej piaszczystej plaży – wystarczy przebiec przez park, by znaleźć się na miłym restauracyjnym tarasie. A w chwilę później dzierżyć w dłoni szklanicę z jedną z domowych lemoniad lub mrożonych herbat. W porze lunchu wewnątrz lokalu wystawiany jest bufet, ale nie ma co tracić miejsca w żołądku przy tak kuszącym menu.

Karta skonstruowana nowocześnie, wymienia tylko główne składniki dań. Jest krótka i przejrzysta. Smażone foie gras podawane jest z domowej roboty gęstymi, kremowymi lodami marchewkowymi i połówką pieczonej, karmelizowanej cebuli. Znakomita kompozycja smaków, tekstur i temperatur! Pierś z kaczki serwowana w plastrach ma chrupiącą skórkę i jest zaskakująco zestawiona z mascarpone wymieszanym ze smalcem. Brzmi dziwacznie, jednak kremowy ser nader udatnie odświeża smalec, przy okazji tworząc kontrapunkt dla kruchego kaczego mięsa. Może to kompozycja nie najbardziej fit, ale jakże interesująca i smaczna!

PSST!?Jest tu jedno z najciekawszych menu dziecięcych. Wasze dzieci będą miały co najmniej tak samo dużą przyjemność z odwiedzenia tego miejsca.

12/20

Nowatorska/Rodzinna

Hotel Wellness proVita

Kościuszki 17 
78-100 Kołobrzeg 
tel. +48 94 355 40 12 
www.hotelprovita.pl

Czynne
VII–VIII codziennie 12.00–23.00 
IX–VI codziennie 12.00–22.00

Średnie ceny:
przystawka 19 zł 
danie główne 38 zł 
deser 17 zł

Płatność kartą: Visa MC AmEx

Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne