Rzeczone Toledo to miejsce, gdzie zbiegają się ścieżki amatorów słodyczy, sztuki oraz... fantasy. Tych pierwszych przyciąga marcepan, który sprowadzili w te strony Arabowie, a spopularyzowały prawdopodobnie mniszki z zakonu św. Klemensa. Kogo interesują kulinaria, nie może przepuścić okazji na doskonałą dziczyznę czy lokalne tapa carcamusas. Wielbiciele strawy duchowej udają się do Casa del Greco i kościoła Santo Tomé, żeby podziwiać jedno z najwybitniejszych dzieł Dominikosa Theotokopulosa, jak brzmiało oryginalne nazwisko malarza „Pogrzebu hrabiego Orgaza". Sympatyków X muzy spod znaku Tolkiena można zaś spotkać w okolicach rzemieślniczych warsztatów kujących broń. To właśnie w Toledo wyprodukowano na potrzeby filmu nie tylko sztylet Bilbo Bagginsa i miecz Gandalfa, ale również pozostałą broń białą używaną na planie.

Zostawmy jednak Toledo. Kierujemy się dziś na południowy wschód do miejscowości Villarrobledo. Po drodze pojawiają się białe wiatraki, z którymi walczył Don Kichot. Na marginesie – kilka miejscowości chętnie przyjęłoby miano tej właściwej, gdzie odbyło się starcie błędnego rycerza z domniemanymi olbrzymami. Jest wśród nich Consuegra, gdzie Cervantes faktycznie był i podziwiał kilkanaście tutejszych wiatraków na wzgórzu Cerro Calderico. Jeśli przyjedziecie tu pod koniec października, w czasie Fiesta de la Rosa del Azafran poświęconej innemu symbolowi Kastylii – La Manchy, szafranowi, może uda wam się trafić na pokaz wytwarzania mąki w XVI-wiecznym wiatraku.

Nasz cel, Villarrobledo to przede wszystkim jeden z głównych ośrodków produkcji sera manchego. Ale nie dlatego tu jesteśmy. Pochodzą stąd również świetne wina. Dlatego kierujemy się do Bodegas Lozano. To rodzinne przedsiębiorstwo, które odbyło długą drogę zanim z założonej w 1853 roku winnicy stało się pełnoprawnym producentem win w 1920 roku. Dziś gospodaruje tu już czwarte pokolenie rodziny Lozano. Zgodnie ze swoją maksymą, którą można przetłumaczyć: „dla każdego coś dobrego", i ambicją podboju zagranicznych rynków, produkują zróżnicowane trunki, na miarę każdego winnego podniebienia. Można ich spróbować już w ponad 30 krajach na świecie.

Spośród oferty Bodegas Lozano wybrałem blend odmian verdejo i sauvignon blanc z linii Costa Azul. Verdejo to niezbyt popularny poza Hiszpanią szczep, który wrócił do łask tutejszych winiarzy pod koniec lat 70. ubiegłego wieku. Sauvignon blanc, znamy z udanych wcieleń zarówno europejskich, jak i nowozelandzkich czy amerykańskich. W przypadku Costa Azul z połączenia aromatycznej, ziołowej świeżości pierwszego z charakterystycznymi agrestowo-trawiastymi nutami sauvignon powstała przyjemna, rześka kombinacja. Wino ma w sobie nieco jabłek i cytrusów, odpowiednią kwasowość i nutę mineralną. Będzie idealne jako aperitif na weekendowe przyjęcie. Zestawienie z delikatnymi rybnymi przystawkami i kozimi serami też powinno wzbudzić falę komplementów.

Jerzy Mazgaj, prezes zarządu Delikatesów Alma miłośnik cygar, dobrych trunków i wybornej kuchni