Płazi globtroter z gatunku zagrożonego wyginięciem, zawieruszył się w futerale z kijami do golfa. Prawdopodobnie przywędrował z bagien, otaczających posiadłość, w której Szkot był zakwaterowany.
Kiedy David Griffin, po powrocie do domu rozpakowywał kije, niespodziewanie odkrył, że do kraju wracał w towarzystwie.
Ropucha dobrze zniosła kilkugodzinny pobyt w luku bagażowym samolotu. Rodzina Griffinów zaopiekowała się płazem. Początkowo urządziła mu schronienie w pudełku wypełnionym trawą i wodą, ale po konsultacjach ze specjalistami, ropuchę przekazano do centrum ogrodniczego Dobbies pod Edynburgiem.
Ropucha jest jeszcze młoda i trudno zidentyfikować jej płeć.