Moglibyśmy się od nich uczyć, choćby wychowania dzieci. Natura podpowiada najlepiej, jak wychowywać potomstwo, aby było zaradne, umiało przystosować się do życia. A my tworzymy sztuczne programy wychowawcze, które robią z dzieci fizycznych i psychicznych niedołęgów w późniejszym życiu. Jest to absolutna klęska współczesnej dydaktyki. Dzieci stały się przedmiotem troski, a jednocześnie są ofiarami bezrozumnej edukacji.
[b]Wypchnięcie pisklęcia z gniazda, aby nauczyło się latać... Ludzie też tak powinni?[/b]
Tak, jeśli trzeba. Potem matka i ojciec towarzyszy pisklęciu na ziemi. Zmusza go, aby podskakiwał. Próbował. Nagle widzimy, że ptaszek się podrywa. Siada na krzaku, potem na drzewie, a potem zdobywa błękit. Dziecko musi przyjmować od życia to, co jest charakterystyczne jako całość: zarówno wszystko dobre, przyjemne, jak i problemy, trochę lęku i strachu, które działają jak szczepionka przeciwko chorobie. Jeżeli dziecko chowane jest pod kloszem i nie próbuje czegoś zdobywać z jakimś wysiłkiem, to nie zahartuje się na przyszłe życie.
[b]Został pan nominowany do Literackiej Nagrody Pamięci Astrid Lindgren, która traktowania jest jak Nobel dla ilustratorów.[/b]
Moją kandydaturę do Szwecji wysłała Międzynarodowa Biblioteka Młodzieżowa w Monachium, największa tego typu placówka na świecie. Czy nagrodę dostanę, czy nie – nie ma takiego znaczenia. Sama nominacja to zaszczyt. Wyniki będą ogłoszone w pierwszych dniach Targów w Bolonii (23 – 26 marca – red.).