Lekcja geometrii

Krzysztof Stróżyna, laureat nagrody New Generation dla młodego projektanta przyznanej przez znany sklep Top Shop. Na Londyńskim Tygodniu Mody pokazał swoją pierwszą kolekcję

Aktualizacja: 21.02.2008 01:00 Publikacja: 21.02.2008 00:59

Lekcja geometrii

Foto: Reuters

Rz: „W Anglii osiedliło się tylu Polaków‚ że prędzej czy później któryś z nich musiał zaistnieć w modzie. Krzysztof jest pierwszy” – tak napisała o panu Sarah Mower z „Vogue’a”. Potem następują komplementy o kolekcji. Dużą miał pan konkurencję?

Krzysztof Stróżyna:

Nie jestem jedynym wyróżnionym. Tych nagród jest więcej‚ przyznawane są co sezon. Niektórzy dostali ją nawet kilka razy. Top Shop sponsoruje teraz ośmiu projektantów.

Kto jest w jury przyznającym New Generation?

To panel składający się się z redaktorów mody‚ na przykład z „Vogue’a”‚ tzw. buyerów‚ czyli ludzi odpowiedzialnych za wybór towaru w dużych domach towarowych‚ jak Selfridges czy Harvey Nichols. Są także ludzie z kierownictwa szkoły Saint Martins i dyrekcja London Fashion Week. Gremium samych VIP-ów mody.

Pan pokazał swoją kolekcję w lutym. Jury widziało te rzeczy wcześniej?

Oglądali to już w listopadzie.

Co im się spodobało najbardziej?

Nie wiem‚ tego nie mówią. Przyznają nagrodę i już. Wiem tylko‚ że zwrócili szczególną uwagę na sukienkę z metalowymi wykończeniami.

Uszył pan swoją kolekcję w Polsce. W jakiej fabryce?

Tego nie mogę zdradzić. Obawiam się konkurencji. Jak napiszecie to w gazecie‚ ktoś może wskoczyć na moje miejsce.

Sądząc po rezultatach‚ szyją świetnie.

To niewielki zakład‚ ale bardzo fachowy. Przyjeżdżałem tam wiele razy‚ pilnowałem konstrukcji‚ szycia‚ wykończenia. Wszystko doskonale zrobili. Miałem wspaniałą konstruktorkę. Jednak przygotowanie tego było bardzo czasochłonne. Przez pół roku połowę czasu spędzałem w Polsce.

Tę wielką drewnianą biżuterię, którą zauważone na pokazie, też pan zamawiał w Polsce?

Tak‚ robi ją dla mnie ktoś‚ kto rzeźbi w drewnie. Tego nazwiska też nie chciałbym wyjawić.

Jak trafił pan z Polski do Londynu i do tej najsłynniejszej szkoły mody na świecie?

Jestem z Ustronia Morskiego. Chodziłem do liceum w Kołobrzegu‚ ale z dzisiejszej perspektywy czas ten uważam za stracony. Uczyłem się tylu niepotrzebnych rzeczy. Lubię się uczyć‚ ale chciałbym‚ żeby to czemuś służyło. Moda zawsze mnie interesowała‚ już od siódmej klasy oglądałem wszystkie magazyny‚ które kupowała mama. Myślałem o studiowaniu malarstwa‚ ale w końcu poszedłem na anglistykę w Poznaniu. Jednocześnie uczyłem się w prywatnej szkole artystycznej. Wiedziałem‚ że żeby dostać się tu na studia‚ trzeba znać angielski na poziomie akademickim. Zdałem egzamin kwalifikacyjny z angielskiego i przyjechałem do Saint Martins na rozmowę kwalifikacyjną. Dyrektorka pytała mnie o różne rzeczy‚ o życie‚ modę‚ na moje prace ledwo spojrzała. Nawet portfolio otworzyła na niewłaściwej stronie. Ale zostałem przyjęty.

Jak będzie wyglądała pana współpraca z Top Shopem?

Top Shop wybranymi przez siebie projektantami zajmuje się przez dwa do czterech sezonów. Sponsoruje im pokazy‚ które są bardzo drogie. Przez ten czas projektant przygotowuje swoje kolekcje‚ które ma prawo sprzedawać w Top Shopie. To dla młodego człowieka okazja‚ żeby dotrzeć do klientek‚ wyrobić sobie nazwisko.

Nie podetną panu skrzydeł? Przecież takie sukienki jak na pokazie trudno będzie sprzedać. Będzie pan musiał dostosować się do potrzeb rynku.

Dla Top Shop projekty będą uproszczone‚ uszyte z mniej luksusowych tkanin. Teraz szyję głównie ze specjalnie usztywnianej bawełny. To będzie produkt komercyjny. Wiadomo‚ że pokaz mody ma inne wymagania niż kolekcje handlowe. Ale i tak te rzeczy będą miały mojego ducha‚ będę dbał o jakość tkanin. Tak jak Lagerfeld‚ który zrobił kolekcję dla H&M. A ceny będą jak w Top Shopie.

Czy w Polsce będzie można kupić pana ubrania?

Jeśli ktoś mi to zaproponuje‚ to bardzo chętnie rozpocznę współpracę. Ale szczerze mówiąc wątpię‚ czy tak będzie. W Polsce ludzie wierzą tylko w wielkie nazwiska. Liczy się Burberry‚ Chanel‚ Dior. Pod koniec lat 90. otworzyło się sporo małych butików‚ ale się potem zamknęły. W Londynie jest inaczej. Tu ludzie szukają rzeczy nietypowych‚ innych niż te‚ które można kupić w sieciówkach. To jest bardzo zaawansowany‚ odważny rynek mody.

Wszystko, co najmodniejsze

Dokąd kierują pierwsze kroki Francuzki i Amerykanki podczas wizyty w Londynie? Do Top Shopu na Oxford Circus. Ten już nie sklep‚ ale pięciopiętrowy dom towarowy słynie z najmodniejszych rzeczy‚ najkrótszych serii i niskich cen. Ryzyko‚ że na ulicy spotkamy kogoś w takiej samej jak nasza sukience, jest niewielkie‚ bo w Top Shopie co dzień pojawia się 300 nowych kolekcji. Sklep słynie ze świetnych i tanich butów‚ dodatków i biżuterii. Wczoraj na wybiegu‚ dzisiaj u nas‚ to jego dewiza. Top Shop sponsoruje także młodych projektantów‚ przyznając najzdolniejszym nagrodę New Generation. Znajdą tu coś dla siebie także klienci o gustach bardziej zachowawczych i figurach nieprzypominających Kate Moss‚ która skądinąd zaprojektowała dla TS własną kolekcję. (Do nabycia w internetowym sklepie‚ który niestety do Polski nie wysyła).

Właścicielem TS jest sir Philip Green‚ siódmy na liście najbogatszych dziennika „Times”‚ którego majątek szacowany jest na 5 miliardów funtów (30 miliardów złotych). Green oskarżany jest o wykorzystywanie taniej siły roboczej w Trzecim Świecie. Szwaczki w Malezji i Bangladeszu‚ które pracują po 12 godzin sześć dni w tygodniu, zarabiają po 24 złote dziennie. Obiecywano im płacę trzykrotnie wyższą.

j.b.

Rz: „W Anglii osiedliło się tylu Polaków‚ że prędzej czy później któryś z nich musiał zaistnieć w modzie. Krzysztof jest pierwszy” – tak napisała o panu Sarah Mower z „Vogue’a”. Potem następują komplementy o kolekcji. Dużą miał pan konkurencję?

Krzysztof Stróżyna:

Pozostało 95% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"