My czytamy. Wy czytacie? Oni nie czytają.

Dziś rozpoczynają się ogólnopolskie obchody Światowego Dnia Książki. Imprezy promujące czytanie będą się odbywać w księgarniach, bibliotekach, kawiarniach, a nawet w tramwajach. Potrwają tydzień. Powód: Polacy coraz mniej czytają

Aktualizacja: 21.04.2008 11:16 Publikacja: 18.04.2008 01:19

My czytamy. Wy czytacie? Oni nie czytają.

Foto: Rzeczpospolita

– Pod względem czytelnictwa jesteśmy w ogonie Europy – mówi dr Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. – Czyta tylko połowa Polaków, przy czym w liczbie tej są też czytelnicy podręczników i książek kucharskich. Realnie wskaźnik naszego czytelnictwa oceniam na jakieś 35 proc. Tymczasem średnia europejska to 60 proc., w Anglii i w Niemczech – 70, a w krajach skandynawskich – ponad 80 proc.

Według najnowszych danych CBOS jedna trzecia z nas otwarcie przyznaje, że w ogóle książek nie czyta, a tylko co druga osoba czyta co najmniej jedną lekturę w roku. Także – choć polski rynek książki powiększył się od 1991 r. dziesięciokrotnie i jego przychody były w ubiegłym roku rekordowo duże – tylko co trzeci z nas książki kupuje. Jakie?

Połowa tego, na co wydajemy pieniądze w księgarniach, to słowniki, encyklopedie i podręczniki, czyli tzw. literatura fachowa. Z lektur do poczytania najchętniej kupujemy literaturę faktu. Hitem minionego roku było „Świadectwo” kardynała Stanisława Dziwisza (rocznie sprzedano 850 tys. egzemplarzy!). Kupiliśmy też w tym czasie ponad 370 tys. książek związanych z Ryszardem Kapuścińskim – przez niego napisanych lub jemu poświęconych, do czego zapewne w dużej mierze przyczyniła się śmierć pisarza. Dużą popularnością cieszy się Waldemar Łysiak – cztery jego książki sprzedały się ciągu kilkunastu miesięcy w liczbie 263 tys.

W polskiej beletrystyce prym wiodła Joanna Chmielewska i jej książka „Zapalniczka” (63 tys.), a w literaturze zagranicznej Rene Goscinny, Jean Jacques Sempe i ich „Nowe przygody Mikołajka” (tom I i II – 220 tys.).

– Polacy ciągle jednak dużo książek z tych „niepraktycznych”, czyli do poczytania, wypożyczają, a nie kupują – mówi Dorota Górniak, dyrektor Biblioteki Publicznej Dzielnicy Ochota, która od lat notuje w stolicy najwięcej czytelników i wypożyczeń. – Mamy w naszej dzielnicy aż 13 filii i w każdej z nich wypożycza się co innego (inne lektury cieszą się powodzeniem w bibliotece w sąsiedztwie akademików studenckich, a inne na osiedlu, w którym mieszkają w większości emeryci). Jedno jest niezmienne: ludzie zawsze pytają o nowości, nie bestsellery, tylko tzw. książki chwili. W tym momencie są to: „Strach” Grossa, „Władysław Bartoszewski – skąd pan jest? Wywiad rzeka” z serii „Autorytety”, „Harry Potter. Insygnia Śmierci”. Dorośli lubią też książki pisane przez osoby ze świecznika, dzieci zaś adaptacje książkowe filmów, które właśnie są na ekranach.

– Z moich obserwacji wynika, że hitem w bibliotece będzie też to, co aktualnie jest na listach bestsellerów w mediach albo nagłaśniane jest dlatego, że autor dostał jakąś nagrodę – dodaje Teresa Mazurkiewicz, kierownik wypożyczalni w Bibliotece Publicznej w Grudziądzu. – Jeśli „Dziewice do boju” Moniki Szwai są w kwietniu w „Rzeczpospolitej” na pierwszym miejscu listy Andrzeja Rostockiego, to i u nas czytelnicy będą wypytywali o Szwaję. Poza tym preferencje rozkładają się następująco: młodzież prócz obyczajowej literatury współczesnej lubi fantastykę – Sapkowskiego i Tolkiena, mężczyźni – powieści sensacyjne, historyczne, kryminały i literaturę faktu, a kobiety – współczesną literaturę piękną i biografie.

Pytania na temat tego, co Polacy czytają, zadał też w swoim ankietowym badaniu CBOS. Połowa z tych, którzy cokolwiek czytają, wskazała na książki przygodowe i podróżnicze. Niewiele mniej, bo 40 proc., przyznało, że czyta dzieła historyczne. Na tytuły związane z hobbystyką wskazało 36 proc. badanych. Po książki sensacyjne i kryminały sięga jedna trzecia czytających, tyle samo – po romanse. Biografie, dzienniki i literaturę faktu wybiera według CBOS co czwarty czytelnik, a literaturę popularnonaukową co piąty. Klasyczną literaturę piękną wskazało 16 proc. Najmniej osób sięga po poezję. Przyznało się do tego ledwie 12 proc. ankietowanych. Jeszcze mniej po komiksy. Te wskazało zaledwie 9 proc. respondentów.

– Niezależnie od tego, co czytamy, czytamy coraz mniej – mówi Sebastian Wierny z Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej. – Nawet ta grupa, która zawsze ratuje wskaźnik czytelnictwa, czyli czytelnicy intensywni, sięgający po więcej niż sześć tytułów rocznie, kurczy się. W 2004 r. stanowili oni 24 proc. ogółu populacji, w 2006 r. już tylko 17 proc.

Biblioteka Narodowa jako jedyna instytucja w kraju bada poziom i preferencje czytelnicze Polaków regularnie od 1992 r. Według jej danych i danych GUS zmniejsza się nie tylko liczba czytelników, ale i punktów bibliotecznych, a poziom czytelnictwa (czyli zarówno zakupów książkowych, jak i wypożyczeń) w ciągu zaledwie roku spadł o niemal 9 proc.

– Te dane są alarmujące – mówi dr Piotr Marciszuk i wyjaśnia: – Dlatego chcemy promować Światowy Dzień Książki, jak tylko się da. Po Warszawie i Gdańsku będą kursować tramwaje literackie, w księgarniach i kawiarniach pisarze, ilustratorzy i wydawcy będą się spotykać z czytelnikami.

Czytelnictwu może dziś pomóc tylko promocja. W krajach skandynawskich akcji typu głośne czytanie jest kilkanaście i prowadzone są regularnie od lat. Odnoszą skutek. Wierzę, że i u nas będzie ich więcej. Byłem jednym z opiniujących Narodową Strategię Rozwoju Kultury i wiem, że znajdą się fundusze na tego typu nie jednorazowe, lecz długotrwałe działania.

– Wiele zależy od wydawnictw – mówi Joanna Olech, autorka książek dla dzieci. – Na przykład Wydawnictwo Literatura działa w porozumieniu z bibliotekami, organizując pisarzom coś w rodzaju tournée po Polsce. Dzięki niemu odwiedzam ze swoimi książkami miasteczka małe i duże, a lokalne biblioteki i ich filie organizują mi spotkania z czytelnikami.

– W najbliższych dniach będziemy się starać wzbudzić w Polakach snobizm na różę – dodaje Marciszuk. – Czyli na symbol Światowego Dnia Książki, bez którego na zachodzie Europy od lat 23 kwietnia nie wypada się pokazać.

To temat konkursu fotograficznego dla studentów wyższych szkół artystycznych. Jego finał odbędzie się 23 kwietnia w warszawskiej filharmonii podczas gali Światowego Dnia Książki (organizator Polska Izba Książki). W ubiegłym roku na czytaniu przyłapywani byli ludzie ze świata kultury (na zdjęciu Maciej Stuhr). W tym roku zwykli ludzie. Portrety jednych i drugich wykorzystywane będą w promocji czytelnictwa w Polsce

Święto Książki wywodzi się z Katalonii w Hiszpanii. To tu w 1926 r. zorganizowano po raz pierwszy Dzień Książki. Wybrano datę 23 kwietnia, bo to ważny dzień dla literatury światowej. To data śmierci Cervantesa, urodzin i śmierci Szekspira, a także śmierci Inki Garcilasa de la Vegi (przy czym datę śmierci Szekspira podaje się według kalendarza juliańskiego, a pozostałych dwóch – według gregoriańskiego). Na ten sam dzień przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych wybitnych pisarzy, np. Maurice’a Druona, Halldóra Laxnessa, Vladimira Nabokova, Josepa Pla i Manuela Mejía Vallejo. Od 1995 r. dzięki inicjatywie UNESCO jest to już nie tylko kataloński, ale Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W Wielkiej Brytanii i Irlandii wyjątkowo obchodzony jest w pierwszy czwartek marca, tak aby święto to wypadało w trakcie semestru szkolnego.

23 kwietnia to również Dzień św. Jerzego, który według podań zabił smoka, a z jego krwi wyrosły róże. Zgodnie z tym podaniem i katalońską tradycją mężczyźni obdarowują więc tego dnia kobiety czerwonymi różami. W zamian otrzymują od nich książki.

—lor

Dzień Książki obchodzony będzie przez cały tydzień w księgarniach i bibliotekach w całej Polsce. Np. 19 kwietnia w Poznaniu księgarnia Z Bajki organizuje poranek literacki z książką dla dzieci.

Wzorem lat ubiegłych 20 kwietnia ulicami Warszawy pomknie zabytkowy tramwaj literacki. Czytelnicy spotkają tam wśród autorów Grzegorza Miecugowa, Kirę Gałczyńską, Małgorzatę Budzyńską, prof. Jerzego Bralczyka, Dagmarę Gmitrzak, Zuzannę Celmer.

Również mieszkańcy Trójmiasta 19 kwietnia będą mogli odbyć przejażdżki literackim tramwajem. Atrakcją będzie podróż po Gdańsku z Waldemarem Nocnym, który zdradzi największe tajemnice tego miasta.

—lor

więcej o imprezach w różnych miastach: www.pik.org.pl

Czytam książki codzienne, zawsze przed zaśnięciem. Jestem od tego uzależniona, po prostu bez druku nie zasnę. Mam też brzydki zwyczaj, odkąd pamiętam tępiony przez moich rodziców, czytania przy jedzeniu. Mogę czytać przy każdym z posiłków w ciągu dnia. To nawyk już utrwalony. Poza tym zabieram książkę, a nawet kilka książek w podróż. Wiem, że nie jestem tu oryginalna. Ale właśnie wtedy znajduję dla lektury najlepszy czas. Nie oznacza to, że wszystko, co ze sobą zabiorę, przeczytam. Często zdarza mi się nie kończyć lektur. Proszę sobie wyobrazić, że „Powolnego człowieka” Coetze’ego odłożyłam na dziesięć stron przed końcem. Umiem też odrzucić noblistę. Ostatnio Doris Lessing. Po prostu nie dało się tego czytać.

Czytam codziennie, dwie, trzy strony z lektur, które już dawno przeczytałem, ale ciągle do nich wracam. Wśród nich są wiersze Miłosza, „Mądrość...” Seneki. Te czytania traktuję na zasadzie medytacji. Analizuję od nowa ulubione zdania. Książki nowe, których nie znam, czytam tylko w weekendy. Pochłaniam dany tytuł od razu, w ciągu jednego, półtora dnia. Dlatego muszę mieć pewność, że będę miał co najmniej kilka godzin na lekturę. Tak było z przeczytanym ostatnio niezwykłym „Dziennikiem 1935 – 1944” Mihaila Sebastiana i z „Ja. Próba rekonstrukcji” Jadwigi Staniszkis. Czytałem, jak zwykle, w saloniku przy kominku. Nie mam zwyczaju czytać w podróży, bo podróż zbyt mnie zajmuje. Lubię się przyglądać zmieniającemu otoczeniu i ludziom. Książkę w podróż biorę tylko wówczas, gdy ma być to długi lot samolotem.

– Pod względem czytelnictwa jesteśmy w ogonie Europy – mówi dr Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. – Czyta tylko połowa Polaków, przy czym w liczbie tej są też czytelnicy podręczników i książek kucharskich. Realnie wskaźnik naszego czytelnictwa oceniam na jakieś 35 proc. Tymczasem średnia europejska to 60 proc., w Anglii i w Niemczech – 70, a w krajach skandynawskich – ponad 80 proc.

Według najnowszych danych CBOS jedna trzecia z nas otwarcie przyznaje, że w ogóle książek nie czyta, a tylko co druga osoba czyta co najmniej jedną lekturę w roku. Także – choć polski rynek książki powiększył się od 1991 r. dziesięciokrotnie i jego przychody były w ubiegłym roku rekordowo duże – tylko co trzeci z nas książki kupuje. Jakie?

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"