– Pod względem czytelnictwa jesteśmy w ogonie Europy – mówi dr Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki. – Czyta tylko połowa Polaków, przy czym w liczbie tej są też czytelnicy podręczników i książek kucharskich. Realnie wskaźnik naszego czytelnictwa oceniam na jakieś 35 proc. Tymczasem średnia europejska to 60 proc., w Anglii i w Niemczech – 70, a w krajach skandynawskich – ponad 80 proc.
Według najnowszych danych CBOS jedna trzecia z nas otwarcie przyznaje, że w ogóle książek nie czyta, a tylko co druga osoba czyta co najmniej jedną lekturę w roku. Także – choć polski rynek książki powiększył się od 1991 r. dziesięciokrotnie i jego przychody były w ubiegłym roku rekordowo duże – tylko co trzeci z nas książki kupuje. Jakie?
Połowa tego, na co wydajemy pieniądze w księgarniach, to słowniki, encyklopedie i podręczniki, czyli tzw. literatura fachowa. Z lektur do poczytania najchętniej kupujemy literaturę faktu. Hitem minionego roku było „Świadectwo” kardynała Stanisława Dziwisza (rocznie sprzedano 850 tys. egzemplarzy!). Kupiliśmy też w tym czasie ponad 370 tys. książek związanych z Ryszardem Kapuścińskim – przez niego napisanych lub jemu poświęconych, do czego zapewne w dużej mierze przyczyniła się śmierć pisarza. Dużą popularnością cieszy się Waldemar Łysiak – cztery jego książki sprzedały się ciągu kilkunastu miesięcy w liczbie 263 tys.
W polskiej beletrystyce prym wiodła Joanna Chmielewska i jej książka „Zapalniczka” (63 tys.), a w literaturze zagranicznej Rene Goscinny, Jean Jacques Sempe i ich „Nowe przygody Mikołajka” (tom I i II – 220 tys.).
– Polacy ciągle jednak dużo książek z tych „niepraktycznych”, czyli do poczytania, wypożyczają, a nie kupują – mówi Dorota Górniak, dyrektor Biblioteki Publicznej Dzielnicy Ochota, która od lat notuje w stolicy najwięcej czytelników i wypożyczeń. – Mamy w naszej dzielnicy aż 13 filii i w każdej z nich wypożycza się co innego (inne lektury cieszą się powodzeniem w bibliotece w sąsiedztwie akademików studenckich, a inne na osiedlu, w którym mieszkają w większości emeryci). Jedno jest niezmienne: ludzie zawsze pytają o nowości, nie bestsellery, tylko tzw. książki chwili. W tym momencie są to: „Strach” Grossa, „Władysław Bartoszewski – skąd pan jest? Wywiad rzeka” z serii „Autorytety”, „Harry Potter. Insygnia Śmierci”. Dorośli lubią też książki pisane przez osoby ze świecznika, dzieci zaś adaptacje książkowe filmów, które właśnie są na ekranach.