W 2006 roku sprzedał pan swoją sieć restauracji Chłopskie Jadło spółce Sfinks Polska. Tymczasem nadal jest pan kojarzony z tym szyldem. Co pan na to?
Jan Kościuszko:
Niedługo ukażą się ogłoszenia w tej sprawie. Nie chcę, żeby sukcesy grupy Sfinks były przypisywane mnie. Oddałem Chłopskie Jadło i nie utożsamiam się już z tymi restauracjami. Obecnie pracuję pod szyldem Grupa Kościuszko Polskie Jadło.
Wystrój krakowskich restauracji Polskie Jadło bardzo przypomina Chłopskie Jadło. W menu jest jednak meksykański farsz, kiełbaski w winie chianti, kurczak w sezamie. Jak to się ma do polskiej kuchni?
To się zmieni. Proporcje w menu wynikają z zapisów w mojej umowie ze Sfinksem o zakazie konkurencji. W kartach moich restauracji miało być nie więcej niż 20 procent polskiego jedzenia. Okres karencji właśnie się kończy. Od czerwca mam prawo do ponownego używania wizerunku Chłopskiego Jadła – to jest mój wizerunek i tak będą wyglądały moje restauracje. Sprzedałem sieć, bo takie były okoliczności. To była trudna decyzja, do dziś jej żałuję.