Jak zwykle na początku lata kreatorzy prezentowali kolekcje zwane kurortowymi. Na wybieg wyszło tylko dziewięć marek, ale i tak tzw. cruise stanowi już osobny dział mody. Dziewięć to niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że na pokazach Mediolanu, Paryża i Nowego Jorku występuje ponad 120 kreatorów (a kolekcji jest prawie 300). Ale będzie ich więcej, bo „kurorty” to świetna reklama ubrań i sprzętu sportowego.
Na ten obszar moda wdarła się niedawno i upatruje w nim potencjału, bo sportowy styl życia charakteryzuje młodych, zamożnych klientów, którzy muszą być w markowych ciuchach w mieście, ale też na plaży, jachcie, nartach i na korcie. Chanel, Ralph Lauren, Dior, Prada poza ubraniami i biżuterią od paru lat proponują więc deski surfingowe i stroje narciarskie.
Szanujący się, zdaniem kreatorów, urlopowicz znajdzie na kurortowych pokazach wszystko, co powinien mieć, gdy zaznaje wakacji w Palm Beach, Saint Tropez, Lanzarote itp. lokalizacjach. Jurata lub Dębki, też mogą wchodzić w grę. Swoją listę plażowych „must have” ogłasza także wpływowy portal mody www.style.com, ramię amerykańskiego „Vogue’a”. Redaktor Candy Pratts wybrała plażowe klapki Chanel za 37 USD, koło dmuchane Cynhii Rowley, kamizelkę ratunkową dla jamnika z monogramem marki Fred Flare za 90 USD, ręcznik plażowy Missoni za 118 USD. Nie jestem pewna, czy muszę to mieć, ale obejrzeć można. Wracając do kolekcji cruise, to u Diora lato mija pod znakiem lat 50. – spodnie rybaczki, szyfonowe szerokie spódnice, sukienki w liczne falbany. Kolory słoneczne – żółty, różowy, pomarańczowy. U Chanel czarno, szaro i bardzo biało. Bardzo szerokie spodnie i bardzo wysokie obcasy – u wszystkich. U Calvina Kleina i Helmuta Langa – białe, niebieskie, czarne minimalistyczne sukienki. Można by je nawet włożyć na five w Domu Zdrojowym w Jastarni.
Oczywiście nie brakuje kostiumów kąpielowych. Chanel proponuje w niebiesko-beżowo-białe paski, z ukośnymi wyszczuplającymi cięciami. Fendi czarno-białe, Calvin Klein białe.
Kostium kąpielowy opornie poddaje się tendencjom mody. Od kiedy wymyślono bikini, nic wielkiego się tu nie zdarzyło, chyba że topless i stringi uznać za innowację. Ale to raczej rewolucja obyczajowa niż ubraniowa – rezygnacja ze stanika i trzech czwartych majtek. Docierają tu pewne zmiany sezonowe: kolory – w tym roku żółty i niebieski, a to styl etno, a to wzory graficzne, kropki czy paski.