Do tego‚ że wzornictwo garderoby damskiej czerpie z męskiej, przyzwyczailiśmy się od dawna. Ale po obejrzeniu ostatnich pokazów mody męskiej odnoszę wrażenie‚ że teraz to mężczyźni będą częściej pożyczać ciuchy z naszej szafy. Bardziej niż kiedykolwiek moda dąży do wyrównania różnic między płciami. Daje każdemu prawo do ubrania się, w co chce. Spodnie‚ spódnicę‚ obcisły sweterek‚ fantazyjne buty‚ możemy nosić wymiennie z mężem czy narzeczonym.
[srodtytul]Projektant w spódnicy[/srodtytul]
We Francji wszyscy wiedzą‚ że projektant Jean-Paul Gaultier często nosi spódnicę. Nikt się także nie dziwi‚ kiedy w szkockim kilcie występuje książę Karol, i wcale nie wydaje się to mało męskie. Tu poprawkę należy wziąć na fakt‚ że kilt to strój ludowy. Od niedawna w kilcie‚ tym razem czarnym i nieludowym, zaczął się także pokazywać amerykański projektant Marc Jacobs. Czy zrobił to po to‚ żeby się wylansować‚ czy z naturalnej potrzeby odmiany‚ nie wiem. A może zachował się tak‚ jak my‚ kobiety‚ kiedy co pewien czas mamy dość spodni i marzymy o spódnicy?
Teraz Jean-Paul Gaultier na swoim pokazie również występuje w spódnicy, proponując ją reszcie męskiej populacji‚ a Givenchy uważa, że peleryna to typowo męski strój. Przypomnę, że krakowska bohema początku XX wieku też była tego zdania. Jil Sander ma w ofercie płaszczyk wcięty w pasie‚ niczym damski.
No cóż‚ nic nie jest dziś oczywiste‚ jak napisane jest na billboardzie‚ który ostatnio rozwieszono w Warszawie. Przedstawia trzy postaci w toalecie męskiej – dwie to mężczyźni. A trzecia? Na pierwszy rzut oka wydaje się kobietą‚ bo ma długie włosy‚ złotą suknię i czerwone boa. Ale sądząc z postawy przed pisuarem‚ także jest mężczyzną. Plakat obrzydliwy‚ ale w dosadny‚ fizjologiczny sposób pokazuje współczesną transgresję obyczajowo-płciową.