Reklama

Eksponat J-23, czyli drugie życie Bonda Peerelu

Muzeum Hansa Klossa. Klossów jest dwóch. Jeden siedzi na motocyklu, drugi siłuje się z Brunnerem. W sobotę w Katowicach uroczyste otwarcie

Publikacja: 26.02.2009 17:27

Silikonowe figury Brunnera i Klossa wykonał krakowski rzeźbiarz Tomasz Pałka

Silikonowe figury Brunnera i Klossa wykonał krakowski rzeźbiarz Tomasz Pałka

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

– Niech każdy traktuje to miejsce, jak chce. My odcinamy się od polityki i martyrologii, choć jak czytam wpisy na forum, że bierzemy udział w jakiejś antyimperialistycznej promocji, to wiem, że nie wszyscy mi uwierzą – mówi ze śmiechem Piotr Owcarz, pomysłodawca muzeum. J -23 (taki kryptonim Kloss nosił w filmie) rzeczywiście pracował dla radzieckiego wywiadu). Z drugiej strony ma wszystko, czego potrzeba ikonie popkultury – przystojny, inteligentny jak James Bond. Choć nigdy nie istniał naprawdę, doczekał się swojego muzeum.

Piotr Owcarz, rocznik 1969, urodził się dwa lata po wyprodukowaniu "Stawki". Kiedy słyszy, że promuje zakłamany historycznie film, od razu nachodzi go jedna myśl: chciałby, żeby Polacy zaczęli się bawić przeszłością tak jak Anglicy wojną w "Allo, allo". – Sam jestem z wykształcenia historykiem, pasjonuje mnie przeszłość, bo uważam, że bez niej nie poznamy przyszłości – opowiada Owcarz. Zawodowo zajmuje się jednak promocją i reklamą. – I tak traktuję mój pomysł na Hansa Klossa – dodaje szczerze.

Wymyślił, że można te dwie sprawy pogodzić. Dotarł do reżyserów serialu Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna, autorów scenariusza Zbigniewa Safjana i Andrzeja Szypulskiego. Po wielu dyskusjach, jak ma wyglądać muzeum i cały projekt, Konic powiedził w końcu Owcarzowi: – Zrób, jak uważasz, po swojemu.

I Owcarz zrobił, a bardzo pomógł Bogdan Bernacki, prezes fanklubu Klossa i autor książki o filmie. Muzeum mieści się w kamienicy, ma 150 metrów.

Rzeczywiście można tu poczuć atmosferę planu filmowego, zwiedzającym towarzyszy muzyczny motyw "Stawki". Trochę tu serialowych eksponatów, fotosów, ale są też rzeczy, które powstały na fali popularności serialu: komiksy, książki, kasety. I kupiona na pchlim targu prawdziwa radiostacja.

Reklama
Reklama

W stylizowanej na lata 40. XX wieku Café Ingrid można wypić kawę i nabyć cygaro Brunnera, a w stylowym sklepiku kupić mnóstwo gadżetów i wydawnictw związanych ze "Stawką większą niż życie". – Udało nam się wygrzebać oryginalne wydawnictwa z lat 30. i 40. idealnie nawiązujące do tamtych czasów – dodaje Dorota Prynda, rzeczniczka muzeum. Można zamówić 13 "serialowych" drinków, bo tyle jest odcinków "Stawki". – Każdy, kto wypije wszystkie po kolei, otrzyma te gadżety gratis – dodaje Prynda.

[i]Muzeum Hansa Klossa przy ul. Gliwickiej 6 można zwiedzać od niedzieli. Bilet – 15 zł. W sobotę po czerwonym dywanie mają przejść Stanisław Mikulski i Emil Karewicz, odtwórcy ról J -23 i Brunnera[/i]

Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama