Reklama

Cyberslacking - prywata w czasie pracy

Co wykrada pracownikom biur najwięcej czasu z godzin przeznaczonych na pracę? Przerwa na lunch? Picie kawy, palenie papierosów? Nie. Dziś najczęściej „zdradzamy” firmę, praktykując cyberslacking (obijanie się, leniuchowanie w sieci) – wykorzystywanie Internetu w pracy dla celów prywatnych

Aktualizacja: 17.05.2009 16:01 Publikacja: 17.05.2009 01:01

Cyberslacking - prywata w czasie pracy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Według opublikowanych właśnie badań firmy Gemius (od dziesięciu lat specjalizuje się w badaniach nad Internetem), rekordziści potrafią surfować w sieci w celach niezwiązanych z wykonywanymi obowiązkami ani z działalnością pracodawcy nawet po cztery godziny dziennie.

W Polsce cyberslacking uprawia aż 93 procent internautów. To więcej niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie zjawisko odnotowano na poziomie 90 procent. Proceder ma w naszym kraju przyzwolenie społeczne. Z badań wynika, że Polacy nie oceniają zjawiska nagannie – 74 procent respondentów uważa, że korzystanie z Internetu do celów prywatnych w miejscu pracy nie jest niczym złym i że nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków. Nieco ponad połowa traktuje cyberslacking jako potrzebną chwilę odpoczynku, a dokładnie 50 proc. jest zdania, że wszyscy, którzy mają w pracy dostęp do Internetu, postępują podobnie.

Cyberslacking w Polsce to cztery najczęściej wykonywane czynności: sprawdzanie prywatnej poczty, przeglądanie serwisów, rozmowa ze znajomymi i udział w aukcjach internetowych.

Gemius przeprowadził ankiety wśród pracodawców, z których wynika, że mają świadomość zagrożeń płynących z cyberslackingu. To – poza spadkiem efektywności firmy – również problemy takie jak przeciążenie sieci czy zagrożenie wirusami i atakami różnych złośliwych oprogramowań.

Niektórzy z pracodawców próbują zwalczać zjawisko. W korporacjach tworzone są nowe kodeksy pracy, instalowane programy monitorujące ruchy użytkownika w Internecie, do niektórych stron internetowych, np. aukcyjnych, blokuje się dostęp. Tak rygorystyczne przepisy dotyczące korzystania z Internetu wdrożyło jednak jak dotąd jedynie 3 procent kierowników. Właściciele małych firm przyznają się, że mają nad pracownikami inną kontrolę – sprawują bezpośredni, bieżący nadzór, zaglądając im znienacka przez ramię w monitor. Wielu nie chce też całkowicie blokować dostępu do serwisów online, bo Internet w niektórych zawodach może być inspirujący.

Reklama
Reklama

Według innej firmy badającej Internet i jego użytkowanie – TopCap (Break Report 2008) – cyberslacking ma też pozytywne skutki. Tego typu zachowania, o ile pojawiają się z umiarem, mają bowiem pozytywny wpływ na pracowników. Dziesięć minut spędzone w Internecie w celach prywatnych jak każda przerwa w pracy poprawia wydajność pracownika. Chwila relaksu zmniejsza stres i stanowi rodzaj drobnej, przyjemnej nagrody. Pozwala na chwilę oderwać się od obowiązków, by wrócić do nich z jeszcze większą energią.

Według proszonych o opinię psychologów pracy nie ma dobrego rozwiązania i koncepcji przeciwdziałających cyberslackingowi. Instalowanie programów monitorujących czy blokujących działania pracowników często ich demotywuje i bardzo źle wpływa na atmosferę w firmie. Z drugiej strony nieograniczony dostęp do sieci może spowodować systematyczne pogrążanie się firmy w chaosie. Dlatego każda organizacja powinna, na bazie własnych doświadczeń, profilu działalności i wewnętrznej polityki bezpieczeństwa, wprowadzać indywidualne zasady korzystania z Internetu.

Dla tych pracowników, którzy pracują w miejscach, gdzie blokady internetowe już wprowadzono, na m.in. internetowe aukcje, pocieszające może być to, że zarządzający tymi portalami wprowadzają możliwość licytowania w trybie offline (np. przez telefon), zaś informacyjne serwisy internetowe coraz częściej rozsyłają newslettery. Oczywiście na służbowe adresy.

Według opublikowanych właśnie badań firmy Gemius (od dziesięciu lat specjalizuje się w badaniach nad Internetem), rekordziści potrafią surfować w sieci w celach niezwiązanych z wykonywanymi obowiązkami ani z działalnością pracodawcy nawet po cztery godziny dziennie.

W Polsce cyberslacking uprawia aż 93 procent internautów. To więcej niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie zjawisko odnotowano na poziomie 90 procent. Proceder ma w naszym kraju przyzwolenie społeczne. Z badań wynika, że Polacy nie oceniają zjawiska nagannie – 74 procent respondentów uważa, że korzystanie z Internetu do celów prywatnych w miejscu pracy nie jest niczym złym i że nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków. Nieco ponad połowa traktuje cyberslacking jako potrzebną chwilę odpoczynku, a dokładnie 50 proc. jest zdania, że wszyscy, którzy mają w pracy dostęp do Internetu, postępują podobnie.

Reklama
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Reklama
Reklama