Zygmunt Kaczorowski
Uratowany spod szubienicy
Przyszedł na świat w roku 1825. Pochodził ze szlacheckiej rodziny Kaczkowskich herbu Pomian. Jego ojciec zarządzał dobrami w Cisnej w Bieszczadach, należącymi do Aleksandra Fredry; był również właścicielem niewielkiego majątku w Bereżnicy Wyższej. Zygmunt studiował we Lwowie, Wiedniu i w Lipsku i pierwsze literackie prace ogłaszał w popularnym lwowskim „Dzienniku Mód Paryskich”. Na pierwsze sukcesy powieściopisarskie przyjdzie czas dopiero po trzydziestym roku życia.
Obaj Kaczkowscy – ojciec i syn – wzięli udział w powstaniu krakowskim 1846 roku. O mały włos nie przypłacili tego życiem. Schwytani przez Austriaków i uwięzieni, zostali skazani na karę śmierci. Uwolnienie od kary i więzienia przyniósł wybuch Wiosny Ludów, która również nie przyniosła Polakom upragnionej wolności. Zygmunt i w tym zrywie aktywnie uczestniczył, jednak tym razem nie spotkały go za to represje.
Dwie klęski, dwa przegrane powstania odarły go ze złudzeń, że w drodze walki zbrojnej uda się wywalczyć niepodległość. Do takich wniosków doszli i najpotężniejsi galicyjscy politycy, jednak nie każdy posunął się tak daleko, jak Kaczkowski. Ale o tym za chwilę.
Pisarz i konspirator
W latach pięćdziesiątych Kaczkowski rozwinął swój talent jako powieściopisarza. Popularność zdobyły jego (dzisiaj kompletnie zapomniane) utwory obyczajowe, ale prawdziwy sukces przyniosły powieści historyczne. Barwne obrazy z dziejów dawnej Rzeczypospolitej, pisane w stylu gawędy szlacheckiej, zdradzają prawdziwy talent pisarski. Najbardziej popularny był cykl „Ostatni z Nieczujów”, po ogłoszeniu którego Kaczkowskiego okrzyknięto królem powieści historycznej. Dopiero sukcesy Henryka Sienkiewicza – autora innego, zdecydowanie większego formatu – zepchnęły w cień Kaczkowskiego. Galicyjski pisarz bronił się jak mógł, wytykał Sienkiewiczowi błędy, próbował rywalizować z nim kolejnymi powieściami, lecz, oczywiście, bez skutku.