A okazji nie jest wiele, bo Rafał Sarnecki ciągle studiuje w Nowym Jorku. Gra czystym dźwiękiem o bogatej barwie, nawiązując do stylu Wesa Montgomery’ego, jak i bardziej nowoczesnego Kurta Rosenwinkela. Polecam występy jego kwartetu w poniedziałek i wtorek w Tygmoncie, bo narodził się nam nowy talent zasługujący na uznanie.