Odkrywanie stopy

Klapki biednych mieszkańców faveli nosi dziś Kate Moss na wybiegu. Moda sprzyja bosej stopie, której widok jeszcze w połowie XX wieku uchodził za nieprzyzwoity

Aktualizacja: 13.08.2009 13:14 Publikacja: 13.08.2009 01:26

Odkrywanie stopy

Foto: Rzeczpospolita

Kiedy byłam na Fashion Week w Nowym Jorku jesienią 2008 r., w namiotach w Bryant Park otworzyło się stoisko firmy Havaianas. Każdy z dziennikarzy, jeśli ustawił się w kolejce, mógł w ramach akcji reklamowej dostać parę kultowych klapek tej firmy. Jako zaprawiona kolejkowiczka po pół godziny stania zainkasowałam parę białych Havaianas – japonek z Brazylii.

[wyimek]Czuję się głupio, gdy w samolocie faceci ściągają buty. W stopach wciąż tkwi tabu intymności [/wyimek]

Kariera tych klapek przypomina awans dżinsów, tylko mniej rozciągnięty w czasie. Gumiaki za trzy dolary, buty robotników w dokach i mieszkańców faweli z S?o Paulo, nagle trafiają na stopy Kate Moss i do Cannes, i na wybieg u Jeana Paula Gaultiera. Swarovski obsypuje je kryształkami. Nie odparzają stopy, są trwałe i dobrze zaprojektowane. To wystarczyło, żeby podbiły świat. Młode dziewczyny mają po kilka par.

Sprzyja im kierunek, w jakim idzie moda. Od początku lat 90. prostota i funkcjonalność stają się kryteriami wyboru ubrania, a piękne nagie ciało – najmodniejszym atutem. Obuwie sportowe nosi się na każdą okazję.

W japonkach, rzymiankach, gladiatorkach chodzimy nie tylko po plaży, ale też po mieście, do pracy, zakładamy je nawet na wieczorne wyjście.

Reklama
Reklama

Oczywiście, nie są to już tanie gumiaczki, lecz designerskie okazy, na obcasie, ozdobione biżuterią, koralikami, sygnowane przez znanych szewców. Giuseppe Zanotti, Jimmy Choo, Christian Louboutin, Manolo Blahnik. Na rozdanie Oscarów aktorki wysiadają z limuzyn w sukniach wieczorowych i sandałach na szpilkach. W lutym, ale to Kalifornia.

[srodtytul]Wstęp wzbroniony[/srodtytul]

Wszystkowiedzący amerykański portal poradniczy About.com wytycza listę miejsc, gdzie jednak klapkom mówi się „nie”. Na pogrzeb, do kościoła, do restauracji z serwetkami z materiału, na biznesowe spotkania, na pierwszą randkę, do Białego Domu...

Tu anegdota. W 2005 roku drużyna sportowa Uniwersytetu Northwestern odwiedziła prezydenta George’a W. Busha w Białym Domu. Zrobiono pamiątkowe zdjęcie, na którym sportsmenki są w klapkach. Wybucha awantura. Zabierają głos autorytety, które oceniają klapki jako poważne faux pas. Studentki pod naporem zarzutów postanawiają feralne obuwie sprzedać na aukcji charytatywnej. Nie wiadomo, czy znaleźli się chętni.

W maju byłam na uroczystości wręczenia stypendiów Fulbrighta w Ambasadzie USA (garnitury i krawaty obowiązkowe). Z pewnym zdziwieniem odnotowałam, że kilka Amerykanek odbierających stypendia w Polsce stawiło się w japonkach.

[srodtytul]Multi kulti[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Klapki to obuwie wielokulturowe, wspólne dla odległych cywilizacji. W British Museum znajduje się najstarsza para – papirusowe egipskie sprzed 3,5 tysiąca lat. Masajowie robili swoje ze skóry bydlęcej, Hindusi z drewna, Japończycy i Chińczycy z papieru ryżowego. Pasek mocujący but do stopy znajdował się (w zależności od wersji narodowościowej): u Greków na dużym placu, u Rzymian na drugim, w Mezopotamii na środkowym. Małe Japonki uczyły się chodzić w klapkach, w których każdy palec zaczepiony był na osobnym pasku.

Starożytność miała do bosej stopy zdrowy stosunek. Dopiero moda oświeceniowa zaczęła ją ubierać i ozdabiać. I właściwie do połowy XX wieku bose stopy i gołe nogi uchodziły za nieprzyzwoite.

Jarosław Iwaszkiewicz w „Książce moich wspomnień” opowiada: „Jurek przyjeżdżał do nas latem. Pamiętam, jak przyjechał kiedyś w krótkich skarpetkach i z gołymi łydkami. Na owe czasy była to rzecz niezwykła i wywołała zgorszenie mojej matki, a ja pamiętam, jak bujając go na hamaku pod wysoką gruszą, starałem się go uszczypnąć w te łydki, aby przekonać się, czy to są pończochy takiego koloru, czy też nagie ciało. Ja nosiłem wtedy długie pończochy czarne, albo czerwone, zapinane na podwiązki”.

[srodtytul]Męskie stopy tylko w bucie[/srodtytul]

Klapki japonki do Ameryki przywieźli żołnierze wracający z wojny w Korei w latach 50. XX wieku. Upowszechniły się jako tanie obuwie na basen i plażę. Ale nikt poważny nie włożyłby ich wtedy do pracy. Gołe stopy weszły na scenę popkultury z hipisami. Ci sprowadzili stroje etniczne z całego świata. Młodzi w Londynie i Paryżu mieszczańskie czółenka i półbuty zamieniali na sandały na rzemyki oraz brzydkie i wygodne ortopedyczne birkenstocki.

W Polsce w latach 60. można było kupić japonki u „prywaciarzy” na Chmielnej. Teraz chodzą w nich także mężczyźni.

Reklama
Reklama

Lecz o ile mężczyźni damskie gołe stopy uznają za erotyczne, o tyle kobietom mniej podoba się widok męskich. Z sondażu przeprowadzonego przez magazyn „Men’s Health” wynika, że 55 proc. pań woli oglądać męskie nogi zamknięte w bucie.

Czyżby ze znajomości tych badań wynikał nawyk chodzenia w sandałach i skarpetkach, u nas trwale zakorzeniony? Na pocieszenie dodam, że Anglicy i Niemcy robią to samo, z tym samym mało estetycznym skutkiem.

[srodtytul]Bosonodzy w mieście[/srodtytul]

Wygląda na to, że reakcją na nadmiar obuwia jest barefooting, nowy sport polegający na chodzeniu boso. Jego coraz liczniejsi zwolennicy uważają, że buty, nawet najzdrowsze i najwygodniejsze, szkodzą nie tylko stopie, ale powodują urazy całego ciała. Człowiek został stworzony, żeby chodzić boso, i cywilizacja to zepsuła – twierdzą bosonodzy. Jeśli chcesz żyć w dobrym zdrowiu, trenuj stopy – zachęcają. Chodź po kamieniach, piasku, trawie, błocie i śniegu. Noś buty jak najrzadziej, a zobaczysz różnicę. W Niemczech, Belgii, Holandii, we Francji powstają specjalne ścieżki dla bosonogich.

Chociaż widok gołych stóp spowszedniał, wciąż dla niektórych jest odpychający. Nie posuwałabym się aż tak daleko, ale przyznaję, że czuję się głupio, gdy w samolocie faceci ściągają buty. W stopach wciąż zamknięte jest jakieś tabu intymności...

Reklama
Reklama

Lecz są i tacy, którzy stopami zafascynowani są erotycznie. Lubią je pieścić, masować, całować, z damskich pantofli pić szampana. Fetyszystą stóp był malarz Antoni Uniechowski. W filmie Quentina Tarantino „Pulp Fiction” kamera najeżdża długimi ujęciami na stopy tańczącej Umy Thurman. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że dla reżysera stopa ma podtekst erotyczny...

Najważniejsze, żeby była po pedikiurze.

Kiedy byłam na Fashion Week w Nowym Jorku jesienią 2008 r., w namiotach w Bryant Park otworzyło się stoisko firmy Havaianas. Każdy z dziennikarzy, jeśli ustawił się w kolejce, mógł w ramach akcji reklamowej dostać parę kultowych klapek tej firmy. Jako zaprawiona kolejkowiczka po pół godziny stania zainkasowałam parę białych Havaianas – japonek z Brazylii.

[wyimek]Czuję się głupio, gdy w samolocie faceci ściągają buty. W stopach wciąż tkwi tabu intymności [/wyimek]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Kultura
Hockney, Cézanne, Niki de Saint Phalle i Cartier. Wakacyjne wystawy w Europie
Kultura
Polka wygrała Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie. Plakat ma być skuteczny
Kultura
Kendrick Lamar i 50 Cent na PGE Narodowym. Czy przeniosą rapową wojnę do Polski?
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama