„Wędruje konik polem szerokim (masaż: zataczamy dłonią krąg wokół brzuszka), krętą drożyną (rysujemy dłonią wężyk na brzuszku), przez gęsty las (głaszczemy włosy dziecka). Raz po piaseczku (palcami obu rąk bębnimy delikatnie w plecy dziecka), raz po kamyczkach (stukamy w korpus...)”. — Tak jak w tym fragmencie z wiersza „Bordowy konik” wyglądają również inne masażykowo-paluszkowe instrukcje.
W „Szyszkach szarej myszki” przewidziane są łaskotki, w „Misiu we młynie” ugniatanie plecków dziecka, w „Kotku i wróbelku” inne paluszkowe zabawy.
— Nie da się krótko opowiedzieć ile korzyści odniesie dziecko i jego rodzice z tej książeczki — mówi o „Szmatkach z tęczowej szufladki” dr Elżbieta Zubrzycka, psycholog. — Malutkie najbardziej skorzystają z czułości wyrażanej poprzez bliskość i dotyk. Starsze mogą podziwiać obrazki i wyrażać zdumienie ile odcieni ma każdy kolor. Ale podczas dotykowej zabawy trzeba obserwować zachowanie dziecka — dodaje Zubrzycka. — To jego ciało jest dotykane i w jakimś sensie poruszamy się po jego prywatnym terenie, więc to ono rządzi zabawą.
Książkę opatrzono świetną, sprawiającą miękkie i ciepłe wrażenie, patchworkową ilustracją. Każdy wiersz i masażyk pokazany jest w innej barwie. Do tego dodano „przepisy” na dzianinowe kukiełki paluszkowe.
Polecamy!