– Tam się skacze w chmury – tak ma się mówić w Wenecji o polskim pawilonie, przekonywały do swojego projektu Aleksandra Wasilkowska (architekt) i Agnieszka Kurant (artystka). Na konferencji prasowej przedstawiono koncepcję wystawy na Biennale Architektury, które rozpoczyna się 29 sierpnia.
Zamiast makiet budynków, które najczęściej pokazuje się na wystawach architektury, w pawilonie stanie wysoka konstrukcja przypominająca skocznię lub trampolinę. Po wejściu na górę pod stopami zwiedzających będą unosić się chmury. Odważni będą mogli skoczyć w dół na ukryte pod chmurami materace.
Jak wyjaśniały autorki, projekt ma wywoływać emocje, wytrącać zwiedzających z rutyny, dawać szansę na niecodzienne zdarzenia. Interaktywność konstrukcji ma mieć nieprzewidziane konsekwencje. – Może ktoś sobie podrze sukienkę, może złamie obcas – tłumaczyła obrazowo Aleksandra Wasilkowska.
Właśnie o tę nieprzewidywalność chodzi. "Przenośna dziura teleportacyjna", jak określono skocznię, ma zwrócić uwagę na to, co w mieście pojawia się w sposób niekontrolowany i spontaniczny, poza planami urbanistów i architektów, stworzyć wrażenie ucieczki z twardych miejskich struktur. Stąd tytuł wystawy – "Wyjście awaryjne". Jej kuratorem został Brytyjczyk Elias Redstone, kurator o dużym dorobku, który współpracował m.in. z londyńską galerią Tate Modern i nowojorską MoMA.
[srodtytul]Przygnieceni sukcesem [/srodtytul]