Reklama
Rozwiń

Fryderyk Chopin wpłynął do Falmouth

Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" wpływa do portu w Kornwalii. "Chopin" stracił w piątek oba maszty. Od tej pory gimnazjaliści ze Szkoły pod Żaglami i załoga musieli liczyć na pomoc Brytyjczyków

Publikacja: 01.11.2010 08:09

Do Falmouth nasz żaglowiec holował m.in. kuter rybacki, który jako pierwszy podpłynął do "Chopina", kiedy ten wysłał sygnał SOS. W pobliżu płynęły też dwa kontenerowce, które osłaniały okręt przed wysokimi falami.

O tym, że żaglowiec wpłynie do portu dopiero dziś rano zadecydowała straż ochrony wybrzeża i sama załoga z kapitanem Barańskim. Na decyzję wpłynął fakt, że za dnia jest lepsza widoczność niż w nocy.

Nieprzewidziany remont łączy się z dodatkowymi kosztami. Stąd Fundacja "Szkoła pod Żaglami", organizator przerwanego z powodu utraty masztów rejsu żaglowca na Karaiby, wystosowała apel o zbiórkę pieniędzy i szuka sponsorów.

Plan organizatorów zakłada, że statek byłby wyremontowany na miejscu, a rejs kontynuowany.

Żaglowiec ciągnie pod kadłubem złamany bukszpryt. Rzeczoznawca PZU Jeff Wilson czeka w porcie.

Żaglowiec przez jakiś czas pozostanie na boi, bo Polski klub płetwonurków Waleń z Londynu dokona gratisowego przeglądu części podwodnej żaglowca i oczyści jego śrubę z fragmentów olinowania.

Gimnazjaliści są przewożeni na ląd łódką. Na wielu z nich, w porcie czekają rodzice.

[srodtytul]Dzielni załoganci[/srodtytul]

- Młodzież zniosła to bardzo dobrze - zapewniał z pokładu kpt. Ziemowit Barański. Na wieść o tym, że w porcie czekają na nich psychologowie, młodzi uczestnicy rejsu "zaczęli się śmiać" - mówił Barański.

- Czujemy się dobrze i mamy nadzieję, że będziemy kontynuować rejs - mówią gimnazjaliści po zejściu na ląd. - Nie było paniki na pokładzie, poradziliśmy sobie ze wszystkim - mówiła jedna z uczestniczek rejsu.

Od piątku uczestnicy rejsu nie mieli lekcji. Nauczyciele a przede wszystkim dorosła część załogi, brali udział w akacji zabezpieczania statku. Młodzież była przez cały czas pod pokładem, ale była na bieżąco informowana co dzieje się ze statkiem.

Młodzież pozostanie 2-3 tygodnie w porcie w Falmouth. Będą czekali z nadzieją, że będą mogli kontynuować podróż życia.

[srodtytul]Rodzice gimnazjalistów apelują o pomoc w remoncie żaglowca[/srodtytul]

Rodzice gimnazjalistów z uszkodzonego żaglowca Fryderyk Chopin zaapelowali o pomoc finansową potrzebną na remont statku, tak aby także inne dzieci, w kolejnych latach mogły brać udział w "Szkole pod żaglami".

- Może ludzie dobrej woli będą chcieli wspomóc kapitana Baranowskiego i całą ideę "Szkoły pod żaglami". Nie chodzi o pieniądze dla naszych dzieci, żeby dopłynęły na Karaiby, bo takiej możliwości już raczej nie ma. Ważne jest, żeby Fryderyk Chopin został jak najszybciej naprawiony, żeby te pieniądze pozwoliły fundacji przetrwać i żeby następne pokolenie czternastolatków za rok mogło wziąć udział w takiej fajnej imprezie jak podróż dookoła świata - powiedział Tomasz Jeleński, tata Kuby na konferencji prasowej.

Także mama Ali, Sylwia Kromka mówiła, że to, czy inne dzieci w przyszłości będą mogły wziąć udział w podobnych rejsach "zależy od pomocnych dłoni", na które teraz czekają. - Wierzymy, że ta idea szkoły będzie zrealizowana - zaznaczyła.

[ramka][b]Numer konta na jaki można wpłacać pieniądze na odbudowę masztów:[/b]

[b]91 1929 1156 0000 7102 0110 8885[/b] Fundacja "Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego" Solec 180 05-532 Baniocha NIP 123-118-30-53 KRS 000329604 Organizacja Pożytku Publicznego[/ramka]

Do Falmouth nasz żaglowiec holował m.in. kuter rybacki, który jako pierwszy podpłynął do "Chopina", kiedy ten wysłał sygnał SOS. W pobliżu płynęły też dwa kontenerowce, które osłaniały okręt przed wysokimi falami.

O tym, że żaglowiec wpłynie do portu dopiero dziś rano zadecydowała straż ochrony wybrzeża i sama załoga z kapitanem Barańskim. Na decyzję wpłynął fakt, że za dnia jest lepsza widoczność niż w nocy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat