Red Box: Koncert w Fabryce Trzciny

Niesamowita sprawa z tą modą na lata 80. Nie dość, że towarzyszy nam już blisko dekadę, to wciąż nie przemija

Publikacja: 02.04.2011 12:00

Zaproszenie Red Box na sobotni koncert do Fabryki Trzciny jest najlepszym tego dowodem. Statystyczny Brytyjczyk zapytany o formację Simona Toulsona-Clarke'a mógłby z zakłopotaniem kręcić głową.

Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne

Nie tylko dlatego, że grupa wróciła rok temu po ponad 20-letniej przerwie. Nawet w czasie największej popularności jej sława nie wykraczała na rodzimych Wyspach poza dwa single – „Lean On Me" i „For America". Co innego nad Wisłą. Duża promocja ze strony III Programu Polskiego Radia i nasz specyficzny narodowy gust sprawiły, że zespół, który w najlepszych swoich momentach zaledwie zbliża się do Talking Heads, w najgorszych brzmi zaś jak odrzuty Human League, uważany jest za gwiazdę.

„The Sign", singiel z nowej, zaledwie trzeciej w dyskografii, płyty „Plenty", grany był w polskich rozgłośniach chętnie. Występ w Fabryce Trzciny traktowany jest zaś jako wydarzenie i słono wyceniony. Czego się można spodziewać? Występujący w innym niż początkowy składzie Red Box ukazuje obecnie balladowe, o wiele bardziej stonowane oblicze. Gra nowofalowy pop z akcentami folku.

Red Box

, Fabryka Trzciny, ul. Otwocka 14, Warszawa, bilety: 99 – 109 zł, rezerwacje: tel. 22 625 12 19, sobota (2.04), godz. 19

Pop

Zaproszenie Red Box na sobotni koncert do Fabryki Trzciny jest najlepszym tego dowodem. Statystyczny Brytyjczyk zapytany o formację Simona Toulsona-Clarke'a mógłby z zakłopotaniem kręcić głową.

Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem