Koncert Lady Gagi w Madison Square Garden odbył się w lutym 2011 roku, kilka miesięcy po jej wizycie w Gdańsku. I podobnie jak polski występ, był intensywną mieszanką przebojowych utworów, śmiałej choreografii i zmieniających się scenografii. Amerykańska wokalistka – z właściwą sobie przesadą – zapowiadała widowisko jako pierwszą elektro-rock operę, w rzeczywistości przygotowała dobrze skonstruowane i efektowne show oparte na rozwiązaniach, które przed nią testowały już inne gwiazdy – Michael Jackson, Freddie Mercury, Madonna. Gaga perfekcyjnie wykonała plan z popowego podręcznika. Wie, kiedy zaskoczyć, zachwycić, poderwać do tańca i uspokoić widzów.
„Monster Ball" to seria krótkich opowieści, których bohaterką jest przebierająca się w coraz bardziej zdumiewające stroje Gaga. Pojawia się m.in. w purpurowym kostiumie i skrywającym jej twarz kapeluszu, lśniącym płaszczu rodem z „Gwiezdnych wojen", lateksowej bieliźnie i ekscentrycznej sukni ślubnej, ale najlepiej zapamiętanym strojem tej trasy będzie gorset z prześwitującego tworzywa, z piersiami zakrytymi imitacją plastrów. W tym wcieleniu Gaga jest jednocześnie uosobieniem sterylnej niewinności i ikony porno, świętą i kusicielką. Akcja poszczególnych utworów przenosi się z klubowego zaułka metropolii do wagonów metra, a w kameralnych fragmentach Gaga zostaje na scenie tylko z fortepianem. W większości utworów towarzyszą jej tancerze, ubrani w futurystyczne i skąpe stroje.
Przebojowe piosenki, choć wyraziste i dynamiczne, pozostają w tle. Lady Gaga przejdzie do historii jako gwiazda, która przesunęła granice: dobrego smaku, prowokacji akceptowanych przez publiczność, ale także przedmiotowego traktowania muzyki. Jednym z największych paradoksów jej kariery jest fakt, że będąc utalentowaną kompozytorką i wokalistką, Gaga wolała zostać pacynką w wizualnym cyrku. W zaledwie kilku momentach półtoragodzinnego koncertu śpiew jest najważniejszy i nie towarzyszy mu popowa ekwilibrystyka.
Zasiadając do obejrzenia „Monster Ball", trzeba być przygotowanym na mocne wrażenia. Ze szpagatami i plamą sztucznej krwi włącznie.
Lady Gaga Presents