Do Bordeaux przyjechało około 50 tysięcy uczestników tego spotkania przy stole zastawionym winem. Nie będzie to jednak nastrój biesiady, lecz twardych negocjacji handlowych.

Obok specjalistów, którzy dzięki swym umiejętnościom smakowym potrafią doskonale określić rocznik, gatunek a także jakość wina, w Bordeaux stawili się właściciele hotelowych piwniczek, sklepów zajmujących się sprzedażą win, przedstawiciele linii lotniczych, a także wielbiciele trunku Bachusa kupujący wina do swoich prywatnych piwnic.

Na świecie obserwuje się niewielki, ale stały wzrost konsumpcji wina. Ocenia się, że na wina i inne napoje alkoholowe w 2009 roku wydano 460 miliardów dolarów - to stawka, o jaką walczą producenci europejscy z winiarzami z południowej półkuli - Nowej Zelandii, Australii, RPA i Ameryki Południowej.

Konkurentem Bordeaux jest Hong Kong, dlatego targi win organizowane są, co drugi rok w każdym z tych miast.

Powierzchnia targowa to 95 tysięcy metrów kwadratowych, na których dziennie serwowanych jest 20 tysięcy kieliszków wina. We Francji, która jest największym producentem wina, jego konsumpcja systematycznie spada - nowymi graczami na światowych rynkach, w tej dziedzinie, są Chiny i Indie.