Taniec. Walka o przestrzeń i emocje

Bezdyskusyjnie największą atrakcją cyklu „Skandynawia tańczy w Warszawie” na Festiwalu Teatrów Tańca Zawirowania był występ szwedzkiego Cullberg Ballet.

Aktualizacja: 30.06.2011 13:27 Publikacja: 29.06.2011 09:41

Taniec. Walka o przestrzeń i emocje

Foto: ROL

Pokazywany w sobotę spektakl „JJ's voices" w choreografii Benoita Lachambre'a pokazał, jak mocno zagubiona jest generacja X. Jak nie umie odnaleźć  się w chaosie współczesności.

Tancerze „otoczeni" byli nie tylko przez tytułowy głos Janis Joplin (była tu symbolem emocjonalnej muzyki lat 60.), ale także przez rozrzucone na scenie, zapisane na tabliczkach słowa („medialny", „internetowy" „szum informacyjny"). Nie stanowili – jak w epoce dzieci kwiatów – grupy. Działali parami, trójkami lub pojedynczo. Ze smutkiem patrzyło się, jak szarpali się ze swoimi emocjami, skrywając twarze i ciała pod bluzami z kapturami. A gdy tylko – samotnie – pozbawiali się swoich „zbroi", okazywali się ludźmi czującymi, nawet nadwrażliwymi.

Szkoda tylko, że w teatrze Rampa było tak złe nagłośnienie – przez to głos Janis Joplin ginął gdzieś w tle muzyki.

Dobrze wypadł także Mancopy Dansekompagni w poniedziałkowym spektaklu „Cake & Consequences". Choreografem był Duńczyk Jens Bjerregaard, wykonawcami Tanzańczycy – Pili Hassan, Isack Peter i Kaabuka Msamiru. Oparta na improwizacji choreografia pokazywała swoistą walkę wykonawców o przejęcie przestrzeni wyznaczonej na scenie wężem świetlnym. Świetnie sprawdziła się w tym „sporze" Pili Hassan, szczególnie w finałowym, wyrazistym solo. To ona władała całym polem gry, co miało dla niej zapewne dodatkowy wymiar, zważywszy na fakt, że w Tanzanii większość tancerzy to mężczyźni.

Impreza trwa do 2 lipca.

Pokazywany w sobotę spektakl „JJ's voices" w choreografii Benoita Lachambre'a pokazał, jak mocno zagubiona jest generacja X. Jak nie umie odnaleźć  się w chaosie współczesności.

Tancerze „otoczeni" byli nie tylko przez tytułowy głos Janis Joplin (była tu symbolem emocjonalnej muzyki lat 60.), ale także przez rozrzucone na scenie, zapisane na tabliczkach słowa („medialny", „internetowy" „szum informacyjny"). Nie stanowili – jak w epoce dzieci kwiatów – grupy. Działali parami, trójkami lub pojedynczo. Ze smutkiem patrzyło się, jak szarpali się ze swoimi emocjami, skrywając twarze i ciała pod bluzami z kapturami. A gdy tylko – samotnie – pozbawiali się swoich „zbroi", okazywali się ludźmi czującymi, nawet nadwrażliwymi.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla