Tym razem program może nieco rozczarować – dużo w nim powtórek i twórców raczej myślących o zabezpieczeniu emerytury niż rewolucji. Ale i tak warto pojechać. Dla scenerii nieczynnej kopalni, nieprzypadkowej publiczności i gości słynących z lekceważenia barier gatunków. Nie tylko instrumentalistów, producentów czy wokalistów – też wydawców i radiowych didżejów.

Główna gwiazda festiwalu Amon Tobin zapadł w pamięć z racji innowacyjnej syntezy drum'n'bassu, hip-hopu i jazzu. Choć z pochodzenia jest Brazylijczykiem, był architektem niepokojącego, świeżego brzmienia kojarzonego później z wyspiarską oficyną Ninja Tune. Zespół Lamb, kolejny spośród pewniaków, również zasłużył na status pioniera. Gdzieś pomiędzy junglem, ambientem i dubem wynalazł w latach 90. zaczątek czegoś nowego. Wraz z Massive Attack i Portishead uchodzi za odkrywcę trip-hopu. I bynajmniej nie jest ubogim krewnym bardziej znanej dwójki, co zechce udowodnić, prezentując w Galerii Szyb Wilson materiał z jeszcze gorącej płyty „5". Tym koncertem Nowa Muzyka zostanie otwarta i na dwa następne dni przeniesie się na właściwy teren KWK Katowice.

Słuchacz żądny nowinek powinien mieć baczenie na Darkstara, Pearson Sound czy Mount Kimbie. To artyści kojarzeni z święcącym triumfy dubstepem, znudzeni jednak jego ograniczeniami i chętni do eksperymentowania. Jest też okazja, by zapoznać się z jedną z największych gwiazd postdubstepowych klimatów. Niedzielny show Jamiego Woona może być wyjątkowy również z powodu miejsca – kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Tauron Nowa Muzyka, KWK Katowice, ul. Kopalniana 1, bilety: 70 – 80 zł, karnety: 130 – 160 zł, rezerwacje: www.ticketpro.pl, czwartek (25.08) – niedziela (28.08), godz. 18 (główna scena)