Piotr Rogucki nie zwalnia biegu ani na chwilę. Czasami ma się wręcz wrażenie, że jego i muzyków Comy rozpiera energia. Choć w 2010 roku nie nagrali jako zespół premierowego materiału, to spędzili czas bardzo pracowicie. W czasie trasy koncertowej powstał album „Live", a jesienią odbyły się koncerty z orkiestrą symfoniczną utrwalone na płycie „Symfonicznie". Jednocześnie muzycy przygotowali anglojęzyczną wersję swojego poprzedniego krążka, który ukazał się pod tytułem „Excess".

A w tym sezonie znów ciężko pracowali – Piotr Rogucki nad swoim pierwszym, kapitalnym krążkiem solowym „Loki – wizja dźwięku", a później cały zespół nad nowymi utworami.

„Czerwony album" (tak się go nazywa, bo CD nie ma tytułu) nieco zaskakuje. To nie jest płyta koncepcyjna, z długimi, rozbudowanymi, wolno rozwijającymi się utworami, to nie jest album, w którym można się rozsmakować, wyszukując smaczki i niuanse. Rogucki i spółka postawili na prostsze, ale bardziej zwarte granie, więcej w nim energii niż kombinowania. Wrócili do źródeł rocka, gdzie liczą się rytm, energia i ostre gitarowe riffy. Jednym się to podoba, innym mniej. Ważne, że Coma nikogo nie oszukuje.

Coma, Stodoła, Warszawa, ul. Batorego 10, bilety 47 – 55 zł, informacje: tel. 22 825 60 31, piątek (2.12), godz. 18.30