„U Can't Touch This", Mc Hammer, 1990
Pierwszy wielki hit dekady, zapowiadał główne tendencje: komercyjny triumf hip-hopu, hossę czarnoskórych muzyków, samplingu i zbyt obszernych strojów, symbolizujących epokę przesady, zbytku i luksusu. Hedonistyczny i barwny teledysk z tancerkami tkwił jeszcze w estetyce lat 80., ale zdradzał nowe fascynacje: najważniejszym obiektem rozpoczynającej się dekady będzie... piękne ciało.
„Vogue", Madonna, 1990
Majstersztyk w dziedzinie teledysku, niezawodny klubowy hit, wciąż zapełniający parkiety. Pochłoniętemu strojeniem się, upiększaniem i fizycznością światu Madonna stawia czarno-biały filmowy pomnik. Śpiewa hołd dla największych gwiazd kina, samą siebie włączając do panteonu ikon. Wraz z homoseksualnymi tancerzami królowa popu pozuje do ujęć, które zapewnią jej wieczność. Ten utwór i teledysk zostaną zapamiętane jako najjaśniejszy moment jej kariery.
„Freedom", George Michael, 1990
Najważniejszy, obok „Vogue", popowy hymn dekady, w której miały runąć ostatnie bariery: etniczne, erotyczne, moralne, stojące na przeszkodzie swobodnemu wyrażaniu siebie. W pięknym i przewrotnym teledysku George Michael ? między wierszami przyznający się do homoseksualizmu ? jest nieobecny. Zamiast jego twarzy - inne supergwiazdy. Olśniewające modelki: Campbell, Evangelista, Crawford. Księżniczki zamknięte w złotej klatce wybiegów, billboardów i kontraktów poruszają ustami, imitując wersy o wyzwoleniu.
„Smells Like Teen Spirit", Nirvana, 1991
Kurt Cobain, Nirvana i narodzony w deszczowym Seattle grunge objawili się jako odtrutka na jaskrawe stylizacje, obsesję nieskazitelnego wizerunku i muzykę, która opuszczała komercyjne studia jako wypacykowana lala. Nirvana serwowała gitarowy i brzmieniowy brud, połączony z mroczną atmosferą klipu, w którym licealiści i cheerleaderki zostali sportretowani nie jako bezmyślne dzieci zapatrzone w tandetę, ale ponure, budzące niepokój postaci.
"I Will Always Love You", Whitney Houston, 1992
Kwintesencja popowej ballady: monumentalna, romantyczna, perfekcyjna. Pomyślana jako uniwersalny superprodukt, wznoszący się ponad podziały rasowe, pozbawiony kontrowersyjnych dźwięków czy treści. Liczyła się tylko nieustająca miłość, gładkie brzmienia i krystaliczny głos, wibrujący ponad ckliwymi akordami. Talent Houston spieniężony podwójnie: na ekranie i w piosence. Główną beneficjentką była jednak Dolly Parton, która napisała ten utwór 20 lat. wcześniej.