Osoba wiekowa może w naiwności pomyśleć, że dwóch awanturników przestraszyło się czworonoga rasy myśliwskiej, który wywodzi się od psów św. Huberta, opiewanych przez Mikołaja Reja w „Żywocie człowieka poczciwego" z 1568 r. Rozejrzałem się bardzo dokładnie, ale w promieniu 100 metrów nie było nie tylko ogara myśliwskiego, ale i żadnego innego psa. Znajomy mechanik, gdy opowiadałem mu tę historię, sugerował, że trzeci młodzian chciał zwrócić uwagę kolegów na kultowy model motoroweru produkowanego w latach 80. przez Romet. Kto by jednak w to uwierzył! Napad agresji mógłby przerwać wypasiony harley, ale nie radomski dwusuw!
„Ja bym tego, co mąż mówi, nie lekceważyła! – ujęła się za mechanikiem żona. – Przecież Romet produkował też później ulepszoną wersję z amortyzatorami z tłumieniem olejowym!".
Z pomocą przyszedł 17-letni syn mechanika, Stasiek. – Nie mogę was, za przeproszeniem, wapniaków, słuchać! – powiedział. Ogar to skrót od ogarnij się, zapanuj nad sobą!