Jerzy Mazgaj prezes zarządu Delikatesów Alma, ?miłośnik cygar, dobrych trunków ?i wybornej kuchni
Urodził się w 1936 roku w rodzinie o wcale nie winiarskich korzeniach. Jego ojciec był kamieniarzem wierzącym w surowe wychowanie syna. Magrez, jeszcze przed trzydziestką, kupił w Bordeaux małe przedsiębiorstwo handlujące porto. Przekształcił je w wielką firmę – producenta i dystrybutora szkockiej whisky, tequili i koktajli. Zajął się również winem. Stworzył adresowaną do szerokiego odbiorcy markę Malesan, która jako jedyna konkuruje pod względem ilości sprzedaży z Mouton Cadet (założoną z kolei przez Philippe'a de Rothschilda).
W pierwszych latach XXI wieku Magrez sprzedał obydwa przedsiębiorstwa, ale bynajmniej nie poszedł na emeryturę cieszyć się życiem i zarobioną fortuną. Pozostał ważnym winnym graczem, wycofując się jednak z rynku masowego klienta. Postawił na prestiż – kupił między innymi najstarszą winnicę Bordeaux określaną mianem „klejnotu" regionu, Chateau Pape Clement (należącą swego czasu do poety Paula Montagne) oraz Chateau Fombrauge – największą winną posiadłość w Saint Emilion. Jego nowym pomysłem było też micro-cuvée – produkowane w mocno ograniczonych ilościach ekskluzywne wina z często nieznanych i zupełnie niepozornych parceli. Rozzłościł tym projektem część winiarzy, bo chyba nigdzie indziej niż w Bordeaux, nie są oni tak przywiązani do kultu terroir.
Dziś Bernard Magrez jest właścicielem 40 winnic zarówno we Francji, jak i w Hiszpanii, Portugalii, Maroku, Algierii, Argentynie, Chile, Urugwaju, Stanach Zjednoczonych, a nawet Japonii (choć tu wino robi, jak sam przewrotnie mówi, dla sportu). W każdym kraju dąży do bycia jednym z najlepszych producentów. By to osiągnąć, pracuje tylko z wybitnymi. Jego konsultantem jest światowej sławy enolog Michel Rolland. Ponieważ Magrez nie ukrywa, że kieruje się upodobaniami swoich klientów, wspólnie podjęli decyzję, by we wszystkich winnicach winogrona zbierać jak najpóźniej. Daje to jego winom specyficzną owocową dojrzałość.
Pora spróbować wina. Przywieziemy je z dalekiego Urugwaju. Dlaczego Magrez kupił tu winnicę? Może ze względu na klimat, który ilością słonecznych dni i opadów deszczu bardzo przypomina Bordeaux? Urugwaj zresztą to ciekawy, nie do końca jeszcze realizujący swoje możliwości, kraj na winnej mapie świata. Jego flagową winoroślą jest tannat. To odmiana, która w tutejszym klimacie daje doskonałe wina, o niebo lepsze niż we Francji, skąd została przywieziona. Otwieramy zatem butelkę Elegancia 2013 z winnicy Bernard Magrez. Jest to kupaż 50 proc. merlota, ?40 proc. tannata i 10 proc. odmiany marselan. Ma głęboką czerwoną suknię, wyraźny aromat malin i wiśni, którym towarzyszą nuty mięty i eukaliptusa. Pełnokrwiste i charakterne wino, któremu za towarzysza stołu chętnie posłuży, tradycyjnie po urugwajsku, pierwszorzędna wołowina przygotowana na różne sposoby lub jagnięcina.