Szanowna Polko i Szanowny Polaku, oraz cała reszto.
Znów za pośrednictwem Sieci, w której wszyscy siedzimy, zwracam się do Was słowem i pieśnią. Za chwilę odbędą się kolejne igrzyska pod Warszawską Tęczą. Jak to będzie wyglądało - można sobie wyobrazić. Chciałem czekać i wypuścić pieśń po wydarzeniach, które nastąpią. Jednak dręczony mnóstwem wizji i omamów, pośród których widziałem ludzi przykutych do stelażu łańcuchami i innych, którym nie drgnęła ręka, by chlusnąć z kanistra - wołam już dziś - nie podejmujcie tych dramatycznych decyzji. Krzyże płonęły, płonęli ludzie w Tybecie, sierp i młot wciąż płonie na Wschodzie, takoż Półksiężyc i Gwiazda Dawida wciąż płoną siejąc chaos i rozpacz. Tęcza nie jest tego warta, a Warszawa... cóż, i Ona płonęła nie raz. Swasta nie boi się ognia – niech ona płonie.
Maciej Maleńczuk