Wycofała się z zawodu, bo chciała odzyskać panowanie nad własnym życiem. Nasze spotkanie miało dla mnie duże znaczenie również dlatego, że Małgosia jest buddyjskim nauczycielem i mistrzem zen. Ciekawiło mnie, jak to będzie rzutować na naszą pracę. Okazała się „królową krasnoludków" – najukochańszą, najcieplejszą babką, jaką udało mi się spotkać. A to przełożyło się na relacje na planie. Nigdy wcześniej w pracy nie widziałam tylu wzruszonych facetów. Stali za kamerami, za mikrofonami i płakali. To dowód, że „Dom nad rozlewiskiem" jest historią nie tylko dla kobiet.
(wypowiedź z 2009 r.)