Projekt „Rajza po Kato" (rajza to po śląsku włóczęga) rozpoczął się w kwietniu tego roku i potrwa do października 2015 r., a jego zwieńczeniem będzie przygotowany przez organizatorów kulturalny przewodnik po Katowicach.
Pierwsza odsłona poświęcona była historii miasta. 1 sierpnia w plenerowej Galerii 138 m, stworzonej na liczącym dokładnie tyle metrów ogrodzeniu przy ul. Piotra Skargi 6 otaczającym plac budowy Supersamu, mecenasa projektu – zawieszone zostały ilustracje Ewy Kucharskiej. Artystka przedstawiła na nich najważniejsze wydarzenia w dziejach Katowic. 1 sierpnia do tych prac dołączą fotografie wybranych budynków w Katowicach wykonane przez Nicolasa Grospierre'a – ponieważ głównym tematem tej edycji wydarzenia będzie architektura.
- Nicolas Grospierre słynie z portretowania architektury, dużo uwagi poświęcił okresowi postkomunizmu.Tym razem ponownie wyruszył w miasto i sfotografował między innymi znane już symbole Katowic, takie jak Spodek, pierwszy Drapacz Chmur, osiedla robotnicze Giszowiec i Nikiszowiec, oraz te, które zyskały sławę niedawno, jak choćby już wielokrotnie nagradzany budynek CINiBA. – opowiada koordynatorka projektu Joanna Gorlach z krakowskiej Fundacji Sztuk Wizualnych, która obok warszawskiej Griffin Art Space i kuratorów Michała Kubieńca i Dominika Tokarskiego z katowickiego Geszeftu wspólnie organizuje „Rajzę po Kato".
- To, że organizatorzy pochodzą z trzech miejsc, pozwala na spojrzenie na Katowice z różnych perspektyw – mówi Adrian Chorębała, kurator projektu. – A my przede wszystkim chcemy pokazać „miejskość" Katowic, zwrócić uwagę na ten aspekt już przecież poprzemysłowego miejsca, na to jak ono się zmienia. Jak obok starszych modernistycznych budowli pojawiają się nowe budynki, jak tradycja i nowoczesność współistnieją ze sobą, jak koegzystuje obok siebie polska i niemiecka architektura - opowiada. Okazją to tego będą dostępne dla wszystkich zainteresowanych dwa spacery z Ryszardem Nakoniecznym, architektem i historykiem sztuki, między innymi po Osiedlu Tysiąclecia i Parku Śląskim.
- Po pierwsze, chcemy dotrzeć do katowiczan, choć to może wydać się zabawne, że robi to fundacja z Krakowa. Z naszej perspektywy wydaje się, że Katowice są fajnym miastem do życia, szczególnie dla młodych ludzi. Chcemy pokazać mieszkańcom, że to miasto ma potencjał. Dla mnie osobiście to wszystko jest bardzo fascynujące. Zawsze lubiłam Katowice wizualnie, jest w nich mnóstwo miejsc, których odwiedzanie sprawia ogromną frajdę. W Krakowie mieszkam od urodzenia, a Katowic się uczę, dla mnie są po prostu świeże. Te niecałe 80 km, które dzieli oba miasta to niewiele, warto się zaprzyjaźnić. . W Katowicach czuję nową prężną energię – zauważa Joanna Gorlach.