Krystian O., który zabił na przejściu dla pieszych 33-letniego mężczyznę, nie trafi za kratki, mimo że sąd zdecydował o jego aresztowaniu.
Przechodzący przez pasy na ulicy Sokratesa mężczyzna z rodziną zdołał odepchnąć wózek z dzieckiem i żonę. Sam zginął pod kołami rozpędzonego do nawet 130 km na godzinę BMW.
Sprawca wypadku nie trafi na razie do aresztu - od niedawna przebywa w szpitalu.
Policja nie ujawnia, z jakiego powodu się tam znalazł.
Jednak w rozmowie z Polsat News Krystian O. stwierdził, że chciał sobie odebrać życie. - Zaraz mnie po prostu będą zabierali. Jeżeli uznają, że jest ze mną tak źle, jak ja czuje, że jest ze mną źle, no to może się to skończyć jeszcze gorzej, niż ja sobie wyobrażam - mówił reporterowi "Interwencji" w rozmowie telefonicznej. Twierdził, że jest właśnie na szpitalnej izbie przyjęć. - Wiem, że ja już mam pętle na szyi, ja już to wiem.