Rz: Dlaczego postanowił pan wystartować w wyborach z list Platformy Obywatelskiej?
Janusz Dzięcioł: Od dawna jestem sympatykiem tej partii. Popierałem także Kongres Liberalno-Demokratyczny i od momentu, kiedy dawni działacze KLD odeszli z Unii Wolności, tworząc Platformę Obywatelską, wiedziałem, że partia ta prędzej czy później dojdzie do władzy. Nigdy wcześniej nie mogłem jednak głośno wyrazić swojego poparcia, bo nosiłem mundur komendanta Straży Miejskiej. Odkąd rozpocząłem pracę w samorządzie, mam tę szansę i postanowiłem z niej skorzystać. Czy popularność z “Big Brothera” pomaga?
Oczywiście, że tak. Głosowało na mnie prawie 20 tys. osób, z czego moim stałym elektoratem jest powiedzmy 8 – 9 tys. osób. Reszta głosowała pewnie dlatego, że kojarzy moje nazwisko.
Czym chciałby pan się zajmować jako poseł?
Najbardziej chciałbym zasiąść w komisjach bezpieczeństwa albo sportu, ale domyślam się, że może być wielu kandydatów, więc ewentualnie mogą być też komisje sprawiedliwości i praw człowieka oraz polityki społecznej. Byłem już radnym, komendantem Straży Miejskiej i kuratorem, stąd moje zainteresowania. Każdy powinien mieć swoją działkę i ja też już ją sobie wyznaczyłem.