Mecenas Majewski przypomina, że Stokłosa co prawda na początku roku wyjechał za granicę, ale zrobił to w pełni legalnie. A kiedy sąd rozesłał za nim europejski nakaz aresztowania, dwukrotnie ubiegał się o list żelazny. – Deklarował wolę współpracy z organami ścigania – podkreśla Majewski.
To właśnie obawą matactwa i ukrywania się podejrzanego sąd pierwszej instancji uzasadniał nałożenie na byłego senatora aresztu.
– Do tej pory nie zostaliśmy dopuszczeni do akt sprawy. I to w żadnym, nawet najmniejszym zakresie – twierdzi Majewski.
Prokuratura niezmiennie tłumaczy jednak, że na tym etapie sprawy ujawnienie zawartości akt mogłoby zakłócić tok postępowania.Zażalenie obrony zostało przesłane do sądu już kilka dni temu. Do tej pory jednak tam nie dotarło.
– Prawo nie nakłada na nas terminu, w którym zażalenie musi być rozpatrzone. Mówi jedynie, że powinno to nastąpić niezwłocznie. Z pewnością tak się stanie – tłumaczy Maciej Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.