Zdobył narkotyk za kratami?

Olsztyńscy śledczy uważają, że to nie policja podała szefowi gangu porywaczy Wojciechowi F. amfetaminę

Publikacja: 18.04.2008 03:14

Wszystko wskazuje na to, że gangster, którego w czerwcu zeszłego roku znaleziono powieszonego w celi, zaopatrzył się w narkotyk w areszcie. Do takich wniosków prokuratorzy skłaniają się po analizie opinii biegłego, który na ich zlecenie badał sprawę obecności amfetaminy w organizmie Wojciecha F.

– Opinia rzeczywiście osłabia wariant, że to ktoś z policji podał Wojciechowi F. amfetaminę – mówi „Rz” Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Wojciech F. powiesił się w celi olsztyńskiego aresztu w czerwcu zeszłego roku – w nocy z poniedziałku na wtorek. Sekcja zwłok wykazała u niego śladowe ilości amfetaminy i 0,4 promila alkoholu (obie substancje znajdowały się w moczu). Jak stwierdził biegły, tak śladowa ilość amfetaminy, jaką wykryto u F. w moczu, i jej zupełny brak we krwi, wskazują na to, że zażył on narkotyk około 48 godzin przed śmiercią. – Biegły wykluczył zażycie amfetaminy w poniedziałek, czyli w dniu samobójstwa – wyjaśnia prokurator Orzechowski.

A zatem – uwzględniając wyliczenia eksperta – Wojciech F. amfetaminę zażył w sobotę lub niedzielę. Tymczasem w tych dniach cały czas przebywał w areszcie i nie miał żadnego kontaktu z policjantami z CBŚ.

Kiedy sprawa wyszła na jaw, Służba Więzienna twierdziła, że w dniu, kiedy F. odebrał sobie życie, kilka godzin spędził poza celą – w obecności policjantów CBŚ zapoznawał się z aktami sprawy.

Na sugestię, że to policja mogła mu podać używki, ostro zareagował jej rzecznik Mariusz Sokołowski: – Nie podajemy przesłuchiwanym alkoholu ani narkotyków.

Opinia biegłego odsuwa podejrzenia od policji. Jak F. zdobył narkotyk za kratami? To prokuratorzy wciąż sprawdzają.

Wojciech F. to szef gangu, który w 2001 r. porwał i zabił Krzysztofa Olewnika. Śledczy uważają, że popełnił samobójstwo, bo zostawił list pożegnalny do żony. Ale z ustaleń „Rz” wynika, że gangster bał się o życie. Pół roku przed śmiercią pisał do płockiego sądu, iż obawia się, że „znajdą go powieszonego w celi i że będą mu podawać narkotyki”.

Wczoraj olsztyńska prokuratura badająca błędy w sprawie porwania przesłuchała Krzysztofa Rutkowskiego (na jego prośbę). Detektyw mówił, że jego zeznania dotyczą m.in. tego, iż współpracownik jego biura może „naciągać” Olewników na pieniądze. Ale to on sam podesłał rodzinie ofiary, gdy ta poszukiwała syna „informatora”, który naciągnął ich na kilkaset tysięcy złotych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.zawadka@rp.pl

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo