Sprawę wyjaśnia postępowanie wewnętrzne.

Samobójstwo popełnił Andrzej Ł., ps. Gruby, który był pod opieką Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim - informuje polityka.pl.

Andrzej Ł. był znanym w całej Polsce złodziejem luksusowych samochodów. Objęty programem ochrony świadka koronnego nadal kradł, dlatego trafił do aresztu.

Jego zgon to pierwszy w Polsce przypadek nienaturalnej śmierci świadka koronnego. Przebywał w monitorowanej celi, ale oko kamery nie obejmowało kącika sanitarnego, dlatego nikt nie uniemożliwił mu desperackiego kroku.

Kolejna śmierć w placówce penitencjarnej musi spowodować zmiany procedury - pisze "Polityka". Według autora, w trosce o bezpieczeństwo osadzonych oprócz monitorowania całej celi (łącznie z sanitariatami) należy utrwalać zapis z kamer na twardych dyskach. - Bez tego nigdy nie będziemy pewni do końca, że samobójstwa nie są upozorowane - pisze dziennikarz na polityka.pl. Tego typu monitoring z zapisem materiału na dyskach stosowany jest w wielu europejskich krajach.