Potwierdziły się tragiczne przypuszczenia, że wśród ofiar może być jedna Polka. W sobotę rano zwłoki 23-letniej Lidii Litwin zidentyfikowali jej rodzice. Przyjechali z Polski na miejsce katastrofy, gdy tylko dowiedzieli się o wypadku. Telefon ich córki nie odpowiadał i nie było jej też na liście rannych.
Dziewczyna pochodziła ze Świlczy w powiecie rzeszowskim. Była studentką IV roku biologii i jednocześnie I roku filologii czeskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wraz z ośmioosobową grupą przyjaciół z filologii zwiedzała Morawy. W Ostrawie wsiedli do pierwszego wagonu za lokomotywą. Kilkanaście minut później pociąg EuroCity “Comenius” uderzył w stalową konstrukcję wiaduktu, która spadła na tory. Wykoleiły się cztery z dziesięciu wagonów. Ten, w którym jechała Lidia, został niemal całkowicie zmiażdżony.
Jak podaje agencja CTK, oprócz Polki zginęli też Ukrainiec i Czesi. Dopiero w niedzielę ustalono personalia dwóch ostatnich ofiar. Okazały się nimi Czeszki.
W piątek służby konsularne podawały, że rannych zostało dziesięcioro Polaków. – Ostatecznie do czeskich szpitali trafiło 12 polskich obywateli. W niedzielę pozostawały tam jeszcze trzy osoby – powiedziała “Rz” wicekonsul RP w Ostrawie Agnieszka Fedorów-Skupień. Według informacji “Rz” wśród nich jest dwójka rannych studentów, którzy także jechali w pierwszym wagonie. Ich stan jest poważny.
Prezes PKP InterCity Czesław Warsewicz zapewnił w sobotę, że linie udzielają wszelkiej pomocy osobom poszkodowanym w katastrofie oraz ich rodzinom. Poszkodowani mogą liczyć na odszkodowania. – Wszystkie osoby, które nabyły bilet na terenie Polski, zgodnie z umową z ubezpieczycielem dostaną odszkodowanie – powiedział Warsewicz.