- Oficjalnie ani pan prezydent, ani minister Stasiak, ani nikt z kierownictwa kancelarii nie dostał takiego zaproszenia - mówi "Rz" Robert Papiński z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W przyszłym tygodniu Władysław Stasiak, szef BBN, zwróci się do ministra obrony narodowej, by wyjaśnił tę sprawę.
Z informacji "Rz" wynika, że zaproszenie dla prezydenta było przygotowane na długo przed ćwiczeniami. Ich wysłaniem miał się zająć sekretariat ministra Klicha. Nie zrobił tego.
- Wiem o tej sprawie i uważam, że to ogromny skandal. Moim zdaniem zaproszenie dla prezydenta, zwierzchnika Sił Zbrojnych, nie zaginęło przypadkiem. Celowo go nie wysłano - mówi Aleksander Szczygło, były szef Kancelarii Prezydenta i były minister obrony.
"Rz" prosiła o wyjaśnienia Roberta Rochowicza, rzecznika prasowego MON. Nie odpowiedział na maile, milczał też jego telefon komórkowy. Po opublikowaniu naszej informacji w serwisie rp.pl Rochowicz udzielił wypowiedzi PAP, tłumacząc, że nie wysłano zaproszenia do prezydenta, ponieważ w tym czasie miał on brać udział w sesji ONZ. Rzecznik stwierdził, że ocenie ministra Klicha ta sprawa to "szukanie dziury w całym, gdyż stosunki ministra obrony z prezydentem są dobre".
Prezydent Lech Kaczyński wziął udział w 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku - w USA spędził kilkadziesiąt godzin. W środę wieczorem przemawiał na forum Zgromadzenia. Ćwiczenie Anakonda 2008 trwało tydzień - od 19 września do ostatniego piątku.