Sokiści śnią o podsłuchach

Projekt zmiany straży ochrony kolei. Czy jej funkcjonariusze dostaną paralizatory i uprawnienia policji?

Aktualizacja: 11.04.2009 03:16 Publikacja: 11.04.2009 03:14

Sokiści śnią o podsłuchach

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Sejmowa podkomisja kończy prace nad projektem ustawy o Straży Kolejowej, która zastąpi dzisiejszą Straż Ochrony Kolei. Jeśli Sejm przegłosuje zmiany, nowa służba pilnująca porządku na dworcach i pociągach będzie finansowana z budżetu, a jej funkcjonariusze zyskają uprawnienia policji.[wyimek]Stary i gruby sokista, który boi się wejść do pociągu, to już przeszłośćJanusz Piechociński, poseł PSL[/wyimek]

– Poradzą sobie z nowymi obowiązkami. Gruby i bojący się wejść do pociągu sokista to przeszłość – uważa poseł Janusz Piechociński z PSL, przewodniczący sejmowej podkomisji, która zajmuje się projektem.

Projekt ustawy o straży kolejowej w 2007 r. zgłosił Klub PiS. Rządowi nie udało się go odrzucić.

Według projektu SK będzie formacją mundurową podległą MSWiA. Sokiści będą mogli zatrzymywać podejrzanych, prowadzić przeszukania, kontrole osobiste i dochodzenia, np. w

sprawie kradzieży. Będą mieli prawo nie tylko – tak jak dziś – do zakuwania w kajdanki podejrzanych, ale też np. do stosowania paralizatorów elektrycznych.

– Środki przymusu bezpośredniego muszą być takie jak w policji – mówi Piechociński.

Wątpliwości budzi za to przyznanie kolejowej służbie uprawnień do prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych.

– Czyli mogliby mieć swoich agentów, stosować obserwację i podsłuchy – wyjaśnia jeden z policjantów. To nie koniec podobieństw. Nowa służba miałaby też podobne do policji mundury (tyle że czarne), dostęp do bazy PESEL i prawo przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.

Rząd nie chce tworzenia nowej służby mundurowej i uważa, że SK jest nieprzygotowana do czynności operacyjnych.

– Powołanie nowej formacji z uprawnieniami do czynności operacyjno-rozpoznawczych czy śledczych może spowodować nakładanie się kompetencji z już istniejącymi służbami – ocenia gen. Adam Rapacki, wiceszef MSWiA. – Normą w krajach europejskich jest to, że podmioty prowadzące działalność gospodarczą we własnym zakresie muszą zapewnić ochronę swojej infrastruktury. Nie powołuje się do tego celu dodatkowych państwowych służb porządkowych. Za bezpieczeństwo odpowiada policja.

Janusz Piechociński: – Za policję drogową płaci budżet, a nie tylko użytkownicy dróg. Policja kolejowa też powinna być finansowana ze środków budżetowych, a nie z kieszeni przedsiębiorstw.

Rząd obawia się też, że jeśli powstanie nowa służba, w której do stażu pracy będzie wliczany okres w SOK, to połowa sokistów ucieknie na emerytury. – Takiego niebezpieczeństwa nie ma – uważa Piechociński. Ale przyznaje, że należy doprecyzować, po jakim czasie funkcjonariusze straży kolejowej mieliby na nie przechodzić (po 15 latach, jak teraz, czy 25 – jak chce MSWiA). – Zleciłem analizę dotyczącą tej kwestii – mówi Piechociński.

Co o propozycjach sądzą sokiści? – Zależy nam głównie na możliwości zatrzymywania podejrzanych, bo dziś możemy ich tylko ująć, i na dostępie do bazy PESEL, żebyśmy mogli ustalić dane osobowe – mówi „Rz” Michał Wacławik, rzecznik Straży Ochrony Kolei.

Kraj
Donald Tusk: Sondaże nie będą miały wpływu na moje decyzje ws. Ukrainy
Kraj
Najgorętszy kartofel kampanii prezydenckiej. Co z wysłaniem polskich wojsk do Ukrainy?
Kraj
LOT za rządów PiS popłynął na Uzbekistanie. W tle afera wizowa i lobbing
Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"
Kraj
Krystyna Piórkowska złowiła kolejnego polonika