Chodzi o dokument z 1992 r. z kasyna Jackpol w Gdyni, potwierdzający, że Paweł Piskorski, były sekretarz generalny PO, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego, wygrał tam w ruletkę 4 mld 950 mln starych złotych (obecnie to prawie 500 tys. zł). Prokuratura Okręgowa w Warszawie ustaliła, że dokument jest fałszywy, a wygrana nie miała miejsca. Ale z powodu przedawnienia musiała śledztwo umorzyć. [link=http://www.rp.pl/artykul/335443.html" "target=_blank]Sprawę ujawniła w piątek „Rz”[/link].
Na fałszywym zaświadczeniu, jakie polityk okazał fiskusowi sprawdzającemu legalność jego majątku, są podpisy kasjerki kasyna i Sławomira P., który wtedy tam pracował. Kasjerka zaprzeczyła, by podpisywała dokument. Co na ten temat ma do powiedzenia Sławomir P., nie wiadomo. Od blisko trzech lat jest nieuchwytny. Jak ustaliła „Rz”, jest poszukiwany listem gończym za dwa przestępstwa.
– Chcemy mu postawić zarzuty dokonania oszustw na szkodę firmy telekomunikacyjnej oraz osób prywatnych – mówi „Rz” Lidia Jeske, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Wejherowie. – Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Zdaniem śledczych w 2004 r. P. wyłudził od Polkomtelu usługi i sześć telefonów komórkowych o wartości ok. 15 tys. zł. Jak to zrobił? Przedłożył dokumentację związaną z prowadzeniem firmy, choć wtedy już jej nie prowadził, i dzięki temu kupił telefony po promocyjnej cenie.
Druga sprawa, za jaką Sławomir P. jest ścigany, dotyczy fałszywego dokumentu. Za 1,1 tys. zł wykonał operat szacunkowy dotyczący wyceny motelu na Pomorzu, na którym – według prokuratury – podrobił podpis rzeczoznawcy. Kiedy zleceniodawcy zorientowali się, że zapłacili za fałszywkę, złożyli doniesienie.