To efekt wydarzeń z listopada zeszłego roku. Na jednej z leśnych dróg pod Szczecinem policjanci przyłapali z narkotykami prominentnych działaczy zachodniopomorskiej PO Atamańczuka oraz Michała Łuczaka (po zdarzeniu odeszli z partii). Po próbie ucieczki Atamańczuk zaproponował policjantom tanie kupno gruntów.

Postępowanie wobec Łuczaka umorzono, winę wziął na siebie Atamańczuk, którego oskarżono o posiadanie 0,96 g marihuany i 56 g amfetaminy, prowadzenie auta pod wpływem tych substancji i próbę skorumpowania funkcjonariuszy.

Sąd nie zakazał obecnemu posłowi pełnić funkcji publicznych. Co prawda pytał retorycznie, "czy ktoś taki może brać udział w stanowieniu prawa, które nas wszystkich ma później obowiązywać", ale ostatecznie uznał, że przestępstwo Atamańczuka miało jednak charakter "prywatny" – skazany w chwili popełniania przestępstwa nie był posłem.

Wyrok nie jest prawomocny.